Dziewczyny, mam dietowego doła. Aż mi się płakać chce no...
Chcę schudnąć, serio. Nie chcę z siebie zrobić wieszadła, bo mi się to nie podoba, ale zawsze miałam problem z nogami i ich wysmuklenie było moim celem...
Na prawdę się starałam przez ostatnie 2 miesiące. Wiadomo, były gorsze i lepsze dni, ale myślę, że moja dieta jeszcze nigdy nie była tak zdrowa. Jem te 1400 kcal (bo moją jedyną aktywnością są ćwiczenia, nie pracuje, siedzę w domu), nie jem 3 h przed snem, jem dużo ryb, warzyw, jem śniadania, wypijam 2 litry wody codziennie.
NIGDY też tyle nie ćwiczyłam, a obieganiu już w ogóle nie było mowy. Teraz robię 8 km co drugi dzień, wcześniej codziennie, jak ćwiczę w domu, to czuje wszystkie mięśnie.
I co? I zaczynam znowu nie wciskać się w spodnie, które są moim wyznacznikiem dobrej sylwetki. Waga na +, cm na +.
Nie mam już sił na to... Wczoraj i dziś z frustracji zażerałam się słodyczami.
Przecież i tak moje wysiłki nic nie dają... Czuję, że odpuszczam.
fitnessmania
8 kwietnia 2017, 10:41Dziewczyny w odchudzaniu najważniejsza jest motywacja, ja np oglądam codziennie zdjęcia przed i po odchudzaniu, to mi daje niezłego powera, wam też to radzę, wpiszcie sobie w google - odchudzanie przed i po by Sasetka
Cytrynowaaa
14 kwietnia 2014, 16:06rodzinny zbadał mnie sam ( moja ciocia jest lekarzem) dała mi skierowanie do Poradni, dziś tam jadę.
Ecambiado
11 kwietnia 2014, 10:59NIE! tak nie może być! być może teraz jest ten hamulec, więc powoli go zwolnij. Jest ciężej kiedy juz się jest w normie BMI, ale przetrwasz to, nie poddawaj się, zwłąszcza przed świętami!
chrupkaaaa
9 kwietnia 2014, 19:49Właśnie - może powinnaś zrobić sobie przrwę, odpocząć, przemyśleć wszystko, ułożyć plan i wrócić ze zdwojoną siłą. A póki co nic na siłę, idą swieta i może być gorzej. Spokojnie. Weź się w garsć! Powodzenia :)