jest okrutna. Moja Babcia, była niewysoka i bardzo okrągła. Myślę, że ważyła jakieś 120 kilo.
Moja Mama była wyższa i szczuplejasza, ale szczupła nie była i całe swoje życie się odchudzała.
Umarła 15 lat temu. Gdy jakiś czas potem porządkowałam jej mieszkanie, przeglądałam papierek po papierku zaglądałam do każdego pudełka, aby przypadkiem nie wyrzucić czegoś ważnego... Sprzątałam i płakałam, jak to bywa w czasie porządkowania rzeczy po kochanych ludziach... Zdawało się, że każda rzecz jest ważna. I wśród tych ważnych rzeczy znalazłam pudełeczko po czekaladkach z pożółkłymi wycinkami z gazet na temat odchudzania. Diety cud i tabele wartości kalorycznej, rady i porady z Kobiety i życia i Przyjaciółki. Przepisywane na maszynie przez kalkę jakieś diety tłumaczone z zagranicznych magazynów dla pań. Notatki odręczne, jakby pamietnik odchudzania. Daty wskazywały, że były obe starsze ode mnie!
Mamo, dlaczego tak pysznie gotowałaś, dlaczego piekłaś najlepszy na świecie tort orzechowy! Dlaczego nie lałaś mnie po łapach, gdy brałam dokładkę sosiku. Dlaczego nie przestrzegłaś mnie, że tak łatwo utyć i tak trudno schudnąć ...
speranza3
16 marca 2011, 07:30moja mnie lała. tłumaczyła, mówiła.. i co? w domu nie było słodyczy, ani tłustego jedzenia, to szłam do babci i dostawałam czekoladę.. ciastka.. Czasem myślę, że gdybym od urodzenia nie słyszała "nie jedz będziesz gruba" to bym nie była. Moja babcia też około 120 przy niskim wzroście.. a mama? mama 59, jak raz schudła z ok. 80 kg, tak trzyma do dziś, obiecała sobie, że nie będzie jak swoja mama..