Żarło moje raczej ok, ale nie jestem pewna czy przypadkiem nie za dużo. Biorąc pod uwagę to, że tylko śpię, siedzę, leżę, jem, ewentualnie z rana strzelę parę brzuszków i troche posnuję się po najbliższym otoczeniu to chyba rzeczywiście too much.
A teraz znowu trochę posiedzę i popachnę po kojącej kąpieli i peelingu kawowo-imbirowo-cynamonowym ;)
Chiałabym dziś znowu wrzucić zeta do złoiczka, ale nie mam już drobnych, shit.O5.O1.2O10
10.45- rosół + makaron
14.20- mały cebularz (home made), plaster pasztetu (również). 1/2 woreczka kaszy gryczanej, 2 kotlety sojowe (tylko gotowane), surówka z kiszonej kapusty
18.00- 1 filet śledziowy w śmietanie, mały cebularz, surówka z kiszonej
brzuszki- 2OO
"Chuck Norris nigdy nie musiał zaliczać sesji.
To sesja musiała zaliczyć Chucka"
coś z życiowych mądrości musi być
BezLoginuu
5 stycznia 2010, 22:01dzięki za big hug :) powtarzam sobie cały czas twoje mądre słowa : żarcie problemów nie zażegna.. i zamarzyła się mi kiszona kapucha:) niech sesja cię zaliczy^^