Niestety nie wiem ile udało mi się schudnąć. Może to i dobrze. Dzisiaj mija szósty dzień Dukana. Moja waga postanowiła się zbuntować. To znaczy bateria wysiadła i waga nie wskazuje więcej niż 58 kg po czym się wyłącza. Nie pamiętam kiedy ostatni raz ważyłam 58 kg, więc nie mam się czym podniecać, poza tym wiem, że moje oponki nie są wypełnione powietrzem. No dobrze, ale wracając do radości związanych z dietą, to jem bardzo dobre rzeczy, nie chodzę głodna, rozdrażniona ani nic z tych rzeczy. Wszystko jest tak, jak powinno być, a ja zauważam już pierwsze rezultaty.
Po pierwsze już prawie zniknął zalążek drugiego podbródka.
Po drugie stanik nie wbija mi się w plecy, a same plecy straciły dodatkową "pupę", jak ją nazywałam.
Po trzecie mój brzuch się wyraźnie zmniejszył. Naprawdę bardzo bym chciała zobaczyć jak spadła mi waga. Ale na to będę musiała poczekać do niedzieli kiedy wstanę rano po nocowaniu u Lubego.