Ja teraz jestem przed @, a w poniedziałek będzie pełnia, nawet na wagę nie wchodzę, bo tylko się dziwię, skąd kilo więcej z dnia na dzień?
Miałam do urodzin schudnąć 6 kilo, ale nie dam rady...
Dlatego pytam, jak załapałyście wiatr w żagle? Jak ZACZĘŁYŚCIE kolejny raz?
Bo po raz pierwszy idzie świetnie. Siódmy raz jest już dołujący...
Ja właściwie nauczyłam się nie tyć i uważam, że to baaardzo dużo.
Trzymam za Was kciuki, trzymajcie i za mnie!