Witajcie Vitalijki.
Tak dawno mnie tu nie było... Dieta mi się posypała. Jest tak, jak przed rozpoczęciem odchudzania. Nie wchodziłam na Vitalię z lenistwa, oszukując się, że jest mi niepotrzebna. Przepraszam, że tak pomyślałam! Bez pisania tutaj zaczynam się oszukiwać. Zaczynam nakladać większe porcje, myśląc że ,,i tak to spalę na treningu''.
Treningi na szczęście były, ale tylko kilka razy zrobiłam je bardzo dokładnie. Wydaje mi się, że przytyłam, czuję się taka zaniedbana. Chcę znowu fruwać, tak jak przez pierwsze 2 tygodnie diety. Gdbybym jej nie zaprzestała, to zapewne już dzis mialabym tą piękną 6 z przodu na wadze. KONIEC Z TYM!
Spinam się. Żarcie nie będzie mną kierować, nie jestem marionetką. Chcę wyglądać jeszcze gorzej? Być najgrubszą z towarzystwa? Wstydzić się w szatni na w-fie...? Wchodzić w spodnie tylko o rozmiarze 42? Wyglądać w sukienkach jak kaszalot?
A co dopiero w stroju kąpielowym...
NIE CHCĘ!
Chcę być zadbana. Chcę czuć, ze mam nad sobą kontrolę. Chcę umieć sobie odmawiać przyjemności. Chcę, żeby inni widzieli, że twarda jestem. ŻEBYM JA WIEDZIAŁA, ŻE TWARDA JESTEM. Chcę nie mieć wyrzutów sumienia, chcę być z siebie dumna.
Koniec z białym pieczywem i ogólnie nadmiarem pieczywa. Koniec z sosami. Ograniczam lody. JEDEN TYGODNIOWO. Większej ilości nie tknę, umiem sobie tego odmówić, pokażę Wam. Ziemniaki z tłuszczem? - never. Ewentualnie same, albo z zieleniną jakąś i nie dużo. Ciastka, cukierki, słone przekąski - już tego nie dotykam
Trzeba wkońcu spełnić moje marzenie o zadbanym ciele. Szkoda czasu na obżarstwo, które daje tylko chwilową przyjemność. Chcę znowu tu napisać ,, Schudłam 2 kg!'' i tak kilka razy. Muszę walczyć.
Trochę się rozpisałam, ale to dobrze. Jak sobie o czytam, to motywacja powraca. Jak widzę swoje zdesperowanie.
Trzymajcie się. Teraz nie zawalę
Nie ma takiej opcji.
:)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
ZawszeWinna
24 maja 2015, 11:45Jestem z Tobą, powodzenia! :)
Orzech0wa
24 maja 2015, 12:55Dziękuję!! :)
Nowe_Zycie
23 maja 2015, 09:13Ja zawsze jak mam ochotę się poddać, zeżreć paczkę chipsów, albo "kawałeczek" ciasta, wchodzę na Vitalię, patrzę na pasek i mi się odechciewa, ha :D Powodzonka :*
Orzech0wa
23 maja 2015, 10:24Dzięki!! :)