Jest 23:22 a ja ciągle sięgam po ciastka. Wszystko przez późny obiad. Śniadanie wciągnęłam dokładnie o 8 rano, a obiadek dopiero koło 17. Nie mogę sobie robić aż takich długich przerw, bo potem nadrabiam wszystko w nocy. I najgorsze jest to, że ja wcale nie odczuwam głodu. Po prostu muszę coś mielić. Zjadłam za mało w ciągu dnia. Rano dwie małe skibeczki z szynką, popołudniu makaron z sosem pomidorowym, na kolację owsiankę. I potem się zaczęły wycieczki do kuchni w celu kradzieży ciastek owsianych - i to w odstępach dwuminutowych. Jak tak dalej pójdzie to urosnę do świąt kilka kg, a to już by była katastroffffa... Staję do boju kolejny raz. Krok do przodu, dwa kroki w tył
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19685
20 listopada 2011, 10:09To najgorszy sposób - podjadanie po trochę ciasteczek.. Jak czujesz że musisz, to nałóż sobie 10 na Talerz, obejrzy je, wszamaj i na pewno nie pójdziesz po więcej. Ja tak mam. Przynajmniej jestem w stanie skontrolować ile wchłonęłam, bo bez kontroli to jestem w stanie wcisnąć i 1 kg. Pozdrawiam
chcebycpieknaaaa
15 listopada 2011, 23:30nie jeeeedz tych ciastek! Rzuć je! Najlepiej przez okno!