Do tej pory bujnym kwieciem kwitło we mnie przekonanie ,że dieta to mam się umartwiać. Jak sie tak poumartwiałam kolejny tydzień to dostałam głupawki na jedzenie i dwa dni z głowy. więc siadłam do ksiązki i spokojnie zaczęłam czytac przepisy.
No i wyszło mi ,że jak zjem na obiad 300g flaków robionych w domu nie na rosole a na wywarze z jarzyn i tylko 1 kromka chleba ok 40g to wtrząchnę jakieś 350kcal na ten obiad , czyli tyle ile mniej więcej powinnam.
No i wtrząchnęłam i ................ super, Teraz już do wieczora mogę sie umartwiac kefirkiem z delerem naciowym. hihihihihih
.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Qualcuna
5 lutego 2009, 15:46i taka wlasnie powinna byc jesli ktos ma do ptrzemierzenia dluga droge jak my. powodzenia w smacznym i zdrowym odchudzaniu!