Ląduje w skrzynce. Mogłabym i wstawić 4 a nawet z przymrórzeniem oka piaty , ale w myśl tego co napisałam wcześniej - u mnie potrafi się bujnąć waga nawet do 2 kilo , a kilogram to często.
Więc czwarty wstawię jak już będzie blisko 6.
A swoja droga to naprawdę dziwne. Jem więcej ....no tak mi sie wydaje. A może nie więcej , tylko w określonych porach. Nie przeżuwam po południu non stop czegoś niby po trochę ale jednak. Nigdy tego nie liczyłam. . I jestem syta. No i nie obżeram sie chlebem wieczorami.
Najwięcej mnie kosztuje wysiłku to powstrzymywanie się przed popołudniowym i wieczornym przeżuwaniem, ale jak patrze na te śliczne torebki cukru ina wyświetlacz na wadze, to zaraz ide coś zrobić , żeby nie myśleć o jedzeniu. No dobra - o żarciu.
Coś tam pogmeram przy rowerku , machne 2 razy rączkami i nóżkami i waga leciiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
No wiem ,że tak na początku zawsze jest , ale to cieszy. Ta radośc doda mi sił jak to chudniecie zwolni , a nawet sie cofnie o kilo czy dwa.
A może nie.
Zapisałam sie do klubu zwycięzców. No i okazało sie , że znowu wyszłam przed orkiestrę.
Najpierw trzeba mieć osiągniecie a potem można zostać jego członkiem - Klubu nie osiagnięcia.
Dostałam grzecznego maila , że mam się zgłosić jak osiągnę wyznaczony cel na DIECIE Vitalii.
Kurde , nie rozumiem. Powinni się cieszyć jak osiągnę wyznaczony cel będąc na ich stronie.
Ale dobra , dieta zakupiłam i mam zamiar kupować. Chudnąc - chudne , tyle że w tym klubie to sie chudnie 10 kilo z 60 na 50 i woła huraaaaaaaaaaaaaa. A ja swoje 80 kilo mam zamiar osiągnąć za 2 lata. Nie to nie . przyjdzie jeszcze koza do woza.
I to by było na tyle.
PS. odkładajcie te kilogramy cukru. To naprawde ma sens. wystarczy jakaś skrzynka - może byc naet taka z grubej tektury ze sklepu i ustawia sie to w jakimś często przez nas odwiedzanym miejscu- np. kuchnia , i odkłada. A potem jak będzie naprzykład 10 kilo - spróbować to dzwignąc .
Bardzo poglądowe. Skąd wiem - ano zakupiłam kilejne 5 kilo na zapas . Już to dało mi popalić. I tak dla spróbunku włożyłam wszystkie 10 torebek cukru i dzwignęłam. O matko jedyna.
Jak kogoś nie stać na cukier może napełniać pet i wstawiać. Taki pet powinien ważyc ok. 1.6 - 1.7 kilo.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
barbara.nowowiejska
18 stycznia 2011, 23:42Cieszę się, że tak dobrze ci idzie i tyle w Tobie teraz radości... A jak będziesz musiała kupować ciuchy o rozmiasr mniejsze to poznasz kolejny smak radości...
przedszkolanka3
18 stycznia 2011, 21:41Kochana, ja mąkę bedę zbierała, bo my w naszej knajpce bardzo duzo pierogów robimy i sprzedajemy, to nie pojdzie na marne! hihihi
przedszkolanka3
18 stycznia 2011, 19:15świetny pomysł z tym cukrem, ja dla odmiany będę odkładała każdy kilogram mąki, bedziesz moja motywacją, ruszam !!!
wiosna1956
18 stycznia 2011, 16:34z tym cukrem świetny pomysł !!! życzę wytrwałości , pozdrawiam Iwa
edolly
18 stycznia 2011, 16:06Niech ten optymizm trwa jak najdłużej, z własnego doświadczenia wiem, że wspomnienia o nim się przydają, jak dopada chandra. Mnie się zdarzyło parę razy już odpuścić dietę przez wchłonięcie czekolady, bo miałam gorszy dzień. Trzymam kciuki!:)