Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powazne przemyslenia.wazne


nie potrafimy juz normalnie jesc..

mamy zakodowane.. 5-6 posilkow dziennie, rgularne pory ..


wczesniej tak bylo ?? niee>?

obiad jedlismy o ktorej sie zrobilo ... sniadanie jedlismy jak wstalismy... a nie wstawac specjalnie o ktorejs(nastawiac budzik) by zjesc sniadanie o stalej porze.


wczesniej nie jedlismy z zegarkiem w reku(czy moge juz jesc czy nie?)


wczesniej jedlismy kiedy mielismy ochote

wczesniej podjadalismy gdy chcielismy (a teraz wszedzie:NIE PODJADAĆ! )


wczesniej idac w gosci nie martwilismy sie(co bedzie do jedzenia?ile to ma kalorii?)


wczesniej wyjscie do restauracji na obiad czy deser to byla przyjemnosc a teraz?( co ma najmniej kalorii?czy bede od tego gruba?)

a co do kompulsowiczek:

wczesniej wystarczyl jeden batonik(teraz? bez konca mozemy jesc)

wczesniej nie bylo napadow!(bo nie bylo idiotycznych diet a to wszystko sie z tego wzielo)

wczesniej czulysmy smak( teraz? gdy mamy napady i jemy juz setna rzecz nawet nie czujemy smaku, bo jemy aby sie zapchac a nie zeby smakowalo i zaspokoic glod)


kurde.. wszystko wszystko wszystko kiedys bylo lepsze!!

  • canell

    canell

    2 listopada 2012, 22:08

    Chciałabym się w koncu od tego uwolnic, a nie byc więzniem samej siebie eh :

  • zzuzzana19

    zzuzzana19

    2 listopada 2012, 20:36

    To co piszesz - to prawda... Musimy się z tym uporać i się nie dawać !

  • no.more1993

    no.more1993

    2 listopada 2012, 19:19

    Hm... Ja tam czuję smak, nie jem z zegarkiem w ręku, nie mam kompulsów... Może to dlatego, że nie jestem na ścisłej diecie..?

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.