Wiesz... moje niektore kompulsy a raczej napady jak ja to zwie, bywaja tak duze ze nawet zespol od zaburzen odzywiania nie podjal sie leczenia mnie po za szpitalem jakoze powiedzieli, ze nie biora za mnie odpowiedzialnosci... Ja podczas jednego napadu napadlam na- 100g owsianych z mlekiem, sola i miodem, 1l smietany(dodalam do owsianki, ciasta itp.), 1 caly sredni tort; 400g ciastek kruchych nadziewanych, 6 zimnych lodow, 5 twixow, 1l loda waniliowego, sloik(400g) nutelli, 100g orzechow, 12 kromek chleba z maslem i serem, 300g pieczarkow w panierce, 2 kotlety z qorna, 2 paczki chipsow, 300g bitej smietany, 500g platkow 'crave' z 1l mleka... Mialam powiedziane, ze mam szczescie ze zyje, poniewaz zoladek moze rozciagnac sie do 6l maksymalnie... z obliczen specjalistow do zaburzen odzywiania ja wypchalam swoj okolo do 9l o ile nie wiecej... Znalam dziewczyne, ktora umarla przy rozciagnieciu do 5.6l... Znalam ja osobiscie... byla dla mnie jak siostra... Wiesz, tylko ze ja dodaje oliwy do ognia... wymiotuje... jem do granic mozliwosci, az szumi mi w uszach i szczypia oczy... i mi nie dobrze, wiec ide i wymiotuje... bledne kolo!! Walcz!!
Ostatnio miałam takie "słodyczowe kompulsy" (ale już z tym skończyłam) - pożerałam baaaaardzo dużo, aż wstyd się przyznać ;-( Potrafiłam zjeść wielką tubę markizów z nadzieniem, dwie tabliczki nadziewanej 100-gramowej czekolady,około 300g (!) wafelków, bułki pszenne, kajzerki, bagietki, ciabatty z cebulką, słodkie (same niezdrowe), batony i do tego na deser 500g mrożonej pizzy z pieczarkami... No same śmieciowe jedzenie... Ale uczucie po takiej uczcie jest niezapomniane - OKROPNE SAMOPOCZUCIE, JESZCZE WIĘKSZE WYRZUTY SUMIENIA, ZAPARCIA LUB BIEGUNKA, CHĘĆ WYMIOTÓW, PODBIJANIE I BÓL BRZUCHA NIE DO ZNIESIENIA.... Nigdy więcej ! A Ty ile przeważnie jesz (ilościowo) i co podczas kompulsów ? ;-(((
Calineczka19
24 listopada 2012, 16:56Wiesz... moje niektore kompulsy a raczej napady jak ja to zwie, bywaja tak duze ze nawet zespol od zaburzen odzywiania nie podjal sie leczenia mnie po za szpitalem jakoze powiedzieli, ze nie biora za mnie odpowiedzialnosci... Ja podczas jednego napadu napadlam na- 100g owsianych z mlekiem, sola i miodem, 1l smietany(dodalam do owsianki, ciasta itp.), 1 caly sredni tort; 400g ciastek kruchych nadziewanych, 6 zimnych lodow, 5 twixow, 1l loda waniliowego, sloik(400g) nutelli, 100g orzechow, 12 kromek chleba z maslem i serem, 300g pieczarkow w panierce, 2 kotlety z qorna, 2 paczki chipsow, 300g bitej smietany, 500g platkow 'crave' z 1l mleka... Mialam powiedziane, ze mam szczescie ze zyje, poniewaz zoladek moze rozciagnac sie do 6l maksymalnie... z obliczen specjalistow do zaburzen odzywiania ja wypchalam swoj okolo do 9l o ile nie wiecej... Znalam dziewczyne, ktora umarla przy rozciagnieciu do 5.6l... Znalam ja osobiscie... byla dla mnie jak siostra... Wiesz, tylko ze ja dodaje oliwy do ognia... wymiotuje... jem do granic mozliwosci, az szumi mi w uszach i szczypia oczy... i mi nie dobrze, wiec ide i wymiotuje... bledne kolo!! Walcz!!
maslanaa
15 października 2012, 06:35na szczęście już nie mam kompulsów
zzuzzana19
14 października 2012, 22:05Ostatnio miałam takie "słodyczowe kompulsy" (ale już z tym skończyłam) - pożerałam baaaaardzo dużo, aż wstyd się przyznać ;-( Potrafiłam zjeść wielką tubę markizów z nadzieniem, dwie tabliczki nadziewanej 100-gramowej czekolady,około 300g (!) wafelków, bułki pszenne, kajzerki, bagietki, ciabatty z cebulką, słodkie (same niezdrowe), batony i do tego na deser 500g mrożonej pizzy z pieczarkami... No same śmieciowe jedzenie... Ale uczucie po takiej uczcie jest niezapomniane - OKROPNE SAMOPOCZUCIE, JESZCZE WIĘKSZE WYRZUTY SUMIENIA, ZAPARCIA LUB BIEGUNKA, CHĘĆ WYMIOTÓW, PODBIJANIE I BÓL BRZUCHA NIE DO ZNIESIENIA.... Nigdy więcej ! A Ty ile przeważnie jesz (ilościowo) i co podczas kompulsów ? ;-(((