Otóż, dziś dalsze podsumowanie zjedzonych kalorii:
30.11 - 915 kcal
01.12 - 860 kcal (z tego spaliłam 400 kcal :))
02.12 - 1020 kcal
03.12 - 800 kcal
04.12 - 1020 kcal
Zastanawiam się jakim cudem jedząc tak niewielkie ilości kalorii
nie bywam głodna.
I fakt faktem np w poniedziałek pozwoliłam sobie na zapiekankę,
która stanowiła mój obiad. Jest bardzo kaloryczna ale także i syta,
nie czułam głodu przez resztę dnia, a na kolację zjadłam tylko banana.
Może do tej pory też nie jadłam jakiś ogromnych ilości kalorii,
tylko po prostu mniej zdrowo się odżywiałam i stąd te zbędne kilogramy?
W piątek ważenie, zobaczymy jak efekty ;)
30.11 - 915 kcal
01.12 - 860 kcal (z tego spaliłam 400 kcal :))
02.12 - 1020 kcal
03.12 - 800 kcal
04.12 - 1020 kcal
Zastanawiam się jakim cudem jedząc tak niewielkie ilości kalorii
nie bywam głodna.
I fakt faktem np w poniedziałek pozwoliłam sobie na zapiekankę,
która stanowiła mój obiad. Jest bardzo kaloryczna ale także i syta,
nie czułam głodu przez resztę dnia, a na kolację zjadłam tylko banana.
Może do tej pory też nie jadłam jakiś ogromnych ilości kalorii,
tylko po prostu mniej zdrowo się odżywiałam i stąd te zbędne kilogramy?
W piątek ważenie, zobaczymy jak efekty ;)