Śniadanie: 1,5 małej bułki z serkiem topionym i pomidorem 260
Obiad: gulasz z kaszą + 2 ogórki kiszone 550
Deser: lody śmietankowe z 1/3 banana i 6wiśni w spirytusie 350
Kolacja: brak :)
+ kinowy napad na chipsy ;/ (400?)
Bilans: 1560 (1600)
Niedziela
Śniadanie: brak, bo wstałam o 12 :P
Obiad: paella 400
Deser: 6 żelków 100
Kolacja: 2 zapiekanki z piekarnika (chleb z pieczarkami, pomidorem i serem) 400
+ meczowe podjadanie żelków i chipsów (800?)
Bilans: 1700
Ogólnie tylko się pociachać :> Chyba na weekendowe wieczory powinnam sobie zaklejać usta, może wtedy ominęłoby mnie to całe podjadanie.
Standardowo, w poniedziałek się nie ważę. :)