Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Smutno mi.


Tak po prostu. Smutno mi. Nie cieszę się niczym, mam wrażenie, że to co mnie w życiu spotyka jest bardzo niesprawiedliwe, a kiedy pomyślę o ludziach, którzy są nieuleczalnie chorzy, niepełnosprawni, bezdomni, głodni i mają większe problemy od moich... to jest mi wstyd. Ale za chwilę znowu dopada mnie złość, bo czy to, że inni mają problemy umniejsza te, które mam ja? Kiedyś przeczytałam, że mówienie ludziom "nie przejmuj się, inni mają gorzej", to tak jakby powiedzieć "nie ciesz się, inni mają lepiej".

No i po prostu jest mi smutno. Tyle.

  • bialapapryka

    bialapapryka

    24 kwietnia 2018, 17:56

    Hej, gdzie się podziałaś? Co u Ciebie?

    • Olkeens

      Olkeens

      25 kwietnia 2018, 10:47

      Hej Papryczko! Ściągnęłaś mnie myślami, już wczoraj miałam tu wejść, ale nie miałam kiedy. :) Oj, dawno się tutaj nie udzielałam. U mnie duuuzo zmian na lepsze - jeśli chodzi o życie prywatne. Co do mojej walki, no to niestety mimo prób, leków i konsultacji z lekarzami nic się nie zmieniło. Trudno. :) Jednak nie poddaję się i w końcu mam możliwości pójścia do dietetyka! Zapisałam się na początku marca i termin dopiero na 15 maja. Jestem pełna nadziei, ponieważ o tej Pani dietetyk są same pozytywne opinie a sama też jestem świadkiem przemiany mojej znajomej. :) Zresztą sam czas czekania na wizytę pokazuje jak dużo ma ona pacjentów. Jeszcze trochę i będę zdawać relacje - przynajmniej taki mam plan. :P

    • bialapapryka

      bialapapryka

      25 kwietnia 2018, 14:18

      Super, świetne wiadomości! W takim razie czekam na dalsze relacje :)

  • ZdrowieJestGit

    ZdrowieJestGit

    20 grudnia 2017, 05:33

    Kochana każdy problem jest ważny ale musimy mocno pilnować by nie zdominowały naszego życia... Nie odebrały nam radości życia, wtedy jest naprawdę ciężko. Mocno trzymam kciuki:*

    • Olkeens

      Olkeens

      20 grudnia 2017, 10:03

      Bardzo muszę tego pilnować, bo czasami sama już nie wiem co się ze mną dzieje. Po prostu nie byłam przygotowana na to wszystko co się stało, ale kto by był? :) Najważniejsze, że wciąż mam nadzieję na lepsze jutro i staram się z całych sił zmienić sytuację, w której się znalazłam. :) Dziękuję! :*

  • vitalijka_ttt

    vitalijka_ttt

    19 grudnia 2017, 19:03

    A ja uważam że trzeba się cieszyć tym co się ma i doceniać każdy dzień. Życie uczy że nic nie dzieje się bez przyczyny. A pozytywne nastawienie sprawia że spada się na cztery łapy. Czego Ci życzę

    • Olkeens

      Olkeens

      19 grudnia 2017, 23:59

      O, ja sobie również tego życzę! Dziękuję za komentarz, buziaki. :)

  • bialapapryka

    bialapapryka

    19 grudnia 2017, 18:07

    Też czasem mam takie dni, nawet takie smutne okresy życia. Głowa do góry, będzie dobrze! :)

    • Olkeens

      Olkeens

      19 grudnia 2017, 18:11

      Bardzo mocno w to wierzę. :) Dziękuję!

  • 14chochol

    14chochol

    18 grudnia 2017, 18:49

    To siedz i szukaj dlaczego jest Ci smutno. Nie oceniaj. Pytaj dlaczego i jeszcze raz dlaczego. Szukaj tak dlugo, az znajdziesz. Powodzenia

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 22:16

      Dziękuję. :)

  • Barbie_girl

    Barbie_girl

    18 grudnia 2017, 13:11

    na mnie dziala to ze inni maja gorzej bo taka jest prawda ... ale tez kiedys wiecej narzekalam dopoki nie spalili mi domu i nie wyladowalam na ulicy wtedy znalezli sie pomocni ludzi i obioecalam sobie ze nie bede narzkac wiecej ! staram sie doecniac male rzeczy jak naprzyklad to ze moge zjesc cieply obiad codziennie kiedys tego nie mialam :( raz na tydzien jak byl cieply posilek to byl sukces ! takze nie ma co sie smucic nie ma co dolowac :) jezeli cos nam w zyciu nie odpowiada trzeba to zminic ;) bo wszystko jest w naszych rekach !:) Buziaki

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 13:24

      Jestem pewna, że kiedy się z tego wszystkiego uwolnię, to też nie będę narzekać. Bardzo mi przykro, że doświadczyłaś takich rzeczy w swoim życiu, aż nie wiem co napisać! Wysyłam Ci wirtualnego przytulasa. :*

    • Barbie_girl

      Barbie_girl

      18 grudnia 2017, 17:29

      wiesz nauczylo mnie to duzo takze jest ok ;) dzieki ;*

  • LinuxS

    LinuxS

    18 grudnia 2017, 10:38

    Przede wszystkim daj sobie prawo odczuwac to co odczuwasz. Oczywiscie, nie mozna sie pograzac w smutku miesiacami, ale Ty akurat masz prawo czuc to co czujesz. Zawsze irytowaly mnie komenatrze “inni maja gorzej”. Jasne, nie mozna byc oderwanym od rzeczywistosci i plakac nad zlamanym paznokciem, podczas gdy inni maja powazne problemy, ale uwazam ze ciagle porownywanie sie do innych nie jest wskazane. Zawsze znajdzie sie ktos kto ma gorzej, ale czy to oznacza, ze mamy ignorowac swoje dosyc powazne problemy, bo ktos ma gorzej? Jesli problemy sa realne, a Twoje sa, nie powinnac miec wyrzutow sumienia, ze sie nimi przejmujesz i jest Ci zle. Nie wiedzialam, ze szkola stoi pod znakiem zapytania a staz moze wcale nie dojsc do skutku. Powiedzmy sobie szczerze: Ty masz bardzo ograniczone pole manewru z uwagi na zdrowie i jesli jedyne sensowne plany jakie mialas i jakie zrobilas, eliminujac z koniecznosci wiele innych opcji dostepnych przecietnemu Kowalskiemu spalily na panewce masz prawo byc zawiedziona, zla itd. Pozwol sobie na te uczucia i usiadz na spokojnie do opracowywania planu awaryjnego. Ja osobiscie uwazam, ze nie przesadzasz i masz prawo do tego co czujesz. Odnosnie zdrowia, wiem ze pisalas, ze chodzilas na terapie itd. Zastanawiam sie czy wykorzystalas wszystkie mozliwosci. Zupelnie powaznie. Mieszkalam w PL dosyc dlugo i wiem jak wygladaja fizjoterapie i sprawy ortopedyzne na NFZ (pare kontuzji zaliczylam i moge porownac “opieke”). Moze jest szansa na poprawe zdrowia przy odpowiednim prowazeniu i “zaangazowaniu” lekarza i fizjoterapeuty? Tak strzelam, bo byc moze wyczerpalas juz kazda z mozliwosci. Nie mowie, ze kregoslup bedzie jak nowy ale moze bedziesz bardziej mobilna i pojawia sie mozliwosci dotad niedostepne.

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 12:46

      Szkołą chyba już tak bardzo się nie przejmuję, oczywiście bardzo chcę się uczyć na tym kierunku, ale jeśli będę musiała poczekać kilka miesięcy to poczekam, innego wyjścia nie mam. Gorzej z pracą, nie wiem co zrobię jeśli nie dostanę konkretnie tej. Ale wciąż mam nadzieję na ten staż, Panie z UP mówią, żeby po prostu składać wniosek do skutku. Jeśli chodzi o ten mój kręgosłup... Jest złamany, nic się nie da z tym zrobić. W tamtym miesiącu dowiedziałam się o tym fakcie. Teraz chociaż wiem dlaczego tak boli. Wykonuję ćwiczenia, które pokazał mi fizjoterapeuta, może też faktycznie dowiem się czy jest coś, co mi pomoże i jest refundowane. Chodziłam na te rehabilitacje i do lekarzy, ale to naprawdę nie pomagało, nie było po tym kompletnie żadnych rezultatów. Ale przede wszystkim muszę schudnąć, bo to najbardziej obciąża mój kręgosłup. Niestety doszły teraz problemy metaboliczne i bez specjalisty nie poradzę sobie sama. No i tutaj się koło zamyka, bo żeby korzystać z takich usług muszę zarabiać. Czekam na ten Nowy Rok bardziej niż dziecko na gwiazdkę, nie tracę nadziei. :) Bardzo Ci dziękuję za to co napisałaś, nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. Dziękuję. :) :*

  • aniloratka

    aniloratka

    18 grudnia 2017, 10:13

    Moze masz za duzo wolnego czasu. Kiedy sie czyms zajmiesz nie bedziesz miala czasu na smutki :)

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 12:28

      O tak, to na pewno! Czasu mam bardzo dużo i robię wszystko, żeby tylko zająć czymś myśli. Teraz mam o tyle dobrze, że mogę coś fizycznie robić, lecz kiedy dopada mnie taka "niesprawność" jak kilka dni temu, kiedy nie mogłam chodzić, to o matko! Do głowy przychodzą takie myśli, że aż strach wypowiedzieć je na głos... Teraz już jest lepiej niż wtedy kiedy pisałam ten wpis. Porządki w domu, obmyślanie planów na ten tydzień i głowa zająta. :) Od razu też jest lżej.

  • NowaJaPoPorodzie25

    NowaJaPoPorodzie25

    18 grudnia 2017, 07:11

    Wiesz Kochana,myślę sobie ze nie Ty jedyna tak masz... Ja tez nieraz mam myśli w głowie, moja nadwagą mnie dobija itd a dlaczego inni mogą jeść ile chcą i to jest niesprawiedliwe. ... Ale zaraz potem myślę sobie, w moim przypadku -gdy już mam dzidziusia- ze jednak jest to życie sprawiedliwe .... i jakie ja mam jednak ogromne szczęście ze zaszłam w ciążę, że urodziłam i że Malutki jest zdrowy. .. Ten mój post (post dr Dabrowskiej) przewartosciowal mi spojrzenie na świat. .. W dobie kiedy na świecie jest tyle nieuleczalnych chorób chyba największa wartością i szczęściem jest tak naprawdę ZDROWIE. ..a schudniecie to zrobienie czegoś dla siebie,dla swojego zdrowia... bo prawda jest taka.ze jeżeli my sami nie zatroszczyć się o siebie, o swój organizm to potem możemy tylko cierpieć lub leczyć jakieś schorzenia. .. pomyśl o tym :) Uważam ze Bóg rozdziela równo i stawia przed nami czasem ciężkie próby ale na pewno robi to w jakimś celu :) buziaki

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 09:01

      Mam nadzieję, że to przez co przechodzę już od bardzo dawna ma właśnie jakiś cel i że przez to kiedyś będę bardziej doceniać pewne sytuacje w przyszłości. Mam ogromną nadzieję na przyszłość... Na poprawę zdrowia najbardziej, bo tak jak piszesz to ono jest najważniejsze. Od kiedy je straciłam, to zepsuło się wszystko. Wszystko poszło w dół niczym lawina nieszczęść. :( Ale czekam na Nowy Rok i w głębi serca wiem, że będzie lepiej.

  • Berchen

    Berchen

    18 grudnia 2017, 06:54

    pisalas w listopadzie ze od stycznia zaczynasz szkole i staz - wiec zostalo nie wiele czasu wolnego i daj sobie jeszcze polabowac, bo od stycznia nie bedzie kiedy. Pomysl o przygotowaniu sie - mentalnym do nowych obowiazkow, bo moze byc tak ze jesli teraz jestes w dolku to nowe obowiazki moga cie jeszcze bardziej przytloczyc, bedzie brakowalo czasu. Wykorzystaj czas do stycznia by jakos sie pozytywnie przygotowac, jesli nie przejdzie to moze byc potrzebny lekarz, moze brak witamin tez moze powodowac takie stany ducha, zbadaj poziom D3 i zelaza.

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 08:55

      Nie przyznali mi stażu kolejny raz. Szkoła ma bardzo mało zgłoszeń i jeszcze nic nie wiadomo. Mimo tego wciąż mam nadzieję, że po kolejnym wniosku dostanę ten staż, a w styczniu będzie większe zainteresowanie kierunkiem. Pokładam wiele nadziei w tym Nowym Roku i naprawdę chcę się w końcu wyrwać z tego wszystkiego, co ciągnie mnie w dół, bo dobrze wiem jak to może się skończyć.

  • endorfinkaa

    endorfinkaa

    17 grudnia 2017, 23:49

    No ale jest jakaś konkretna przyczyna?

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 08:49

      Tych przyczyn jest nawet kilka.

  • WielkaPanda

    WielkaPanda

    17 grudnia 2017, 22:50

    Mnie ostatnio też było smutno i to bez większego powodu. Życie mnie przerastało i przytłaczało. I przeszło samo choć nic specjalnego się nie wydarzyło... Życzę ci aby minęło tak jak mnie!

    • Olkeens

      Olkeens

      18 grudnia 2017, 08:49

      Mam nadzieję, że w Nowym Roku wszystko będzie wyglądać inaczej. :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.