Wielki powrót do odchudzania... Stuknęły już 4 m-ce walki z efektem jojo... ale teraz się nie dam... zmiana planu żywienia, motywacja i wytrwałość zrobiła swoje -19... jeszcze -15...
Od jakiegoś czasu przynależę do grupy na Vitali i wspólnie z dziewczynkami dajemy radę gubić zbędne kilogramy / cm itd... Raz są wzloty raz upadki ale zawsze staramy się prężnie do przodu:)
Tak więc jestem już za ponad połową ostatnie 3 zakręty i będę na mecie:)
Trzymajcie kciuki za mnie i moje DZIEWUCHY... (a ja będę trzymak kciuki za WAS - za Wasze cele:*:*)
angelisia69
23 maja 2016, 12:24powodzonka w takim razie zycze!