Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
był sobie kursik nie było zakupów


miałam rano jechać do pułtuska ale matka zabłądziła i ciekawe kidy traz wróci.
za to pojechałam do warszawy na kursik. zrobiłam to tak sprytnie że nikt nie wiedział powiedziałam, że jadę do pracy i już. pojechałam razem z wiolką. wkońcu to ja nas w to wkopałam bo samej by mi się nie chciało. kursik był krótki zaczął się o 18 i miał trwać 2godz ale może wszystko trwałołącznie 1,5godz. ale zaświadczenie jest super nie ma czasu trwania a kolorek jjest czerwoniasty więc nikomu nie zniknie z pola widzenia. miałyśmy nocować ale wiolka nie wzieła kluczy bo miała jeszcze wracać do domu ale troche jej zmieniłam plany więc zmuszone byłysmy wracac ja nie musiałam bo sie wcześniej zameldowałam w ząbka ch i nawt juz dzwonili czy przyjadę ale darowałam wróciłyśmy do ośrodka przespałyśmy się i dzis jakgdyby nic wróciłam do domu.
zapomniałabym wczoraj odezwała się kasia niepowiem miło mi się zrobiło tym bardziej że tego się nie spodziewałam. bardziej myślałam że może może dziś w trakcie wykładow.
trzeba odpisać i przerwać tą chorą sytuację.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.