Niewiem co się ze mną porobiło ale wczoraj przechodziłam samą siebie. Najpierw wystroiłam się w SPóDNICZKE !!!!!!!!!! ja w spódniczce to już było wydażenia historyczne bo moja szafa to tylko spodnie a w spódniczce to była oststnio chyba z rok temu albo jeszcze dawniej. Tak więc wystroiona wyszłam z domu, poszłam do kościoa ale przez cały czas miałam wrażenie jakby wszyscy cały czas tylko na mnie się gapili, ale przerzyłam. Potem odezwała sie koleżanka z którą nie widziałam się rok a co zabawniejsze wcześniej o niej myślałam żeby się z nią spotkać ale jak już się odezwała to mi sie nie chciało ruszyć dupy z krzesła najpierw jej odmuwiłam wciskając jakiś kit ale ona była nieugięta i dalej napierała więc się skusiłam i wyszłam wieczorkiem na godzinkę która potem przerodziła się w trzy może bym była wcześniej spowrotem ale deszcz mnie przytrzymał. Nigdy więcej żadnych festynów!!!!!!. Po pierwsze towarzystwo pijane po drugie prawie nikogo nie znałyśmy, same jakieś małolaty a przecież to było w mojej miejscowości. Nawet pogadać się nie dało bo ciągle jakieś dzieci się do nas przystawiały. NAjlepsze było jak podszedł do nas nasz kumpel z podstawówki, Aśkę poznał a mi się chciał przedstwić, cały Pawełek. Tak, że następne nasze spotkanie to już odbędzie sie an innym gruncie, w milszej atmosferze.
Ps. Ta cisza w telefonie zaczyna mnie pomału przerażać!!!!!!!!!!!
Ps. Ta cisza w telefonie zaczyna mnie pomału przerażać!!!!!!!!!!!
Pigletek
27 sierpnia 2007, 12:42w spódniczce to ja nie byłam już 4 lata. A pierwszy raz od ok 10 roku życia, włożyłam spódnice na zakończenie roku szkolnego w wieku 19 lat. :) <b><font color="pink">Pozdrawiam</font></b>