dobija mnie to..najpierw 8 miesiecy waga stoi w miejscu a teraz zaczynam sukcesywnie tyc ;( malutkimi kroczkami 0,2kg na tydzien.
A jem caly czas tak samo. Co zle robie? :(
chlip
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Sabina83
17 lutego 2007, 14:01Poczytaj na forum wypowiedzi osób, które ją wykupiły. Ja nie do końca jestem przekonana co do jej skuteczności, ale jeśli chcesz to spróbuj. Mam też pomysł na podjadanie. Jeśli masz z tym problem (tak jak ja zresztą) to kup sobie ze 3 kilo ulubionych owoców (tylko nie bananów) i kiedy chce Ci się jeść możesz pochłaniać do woli:) Ja wybrałam kiwi, jabłka i mandarynki. Nie dość, że troszkę się trzeba napracować żeby je zjeść, bo trzeba obrać itp. to są smaczne i niskokaloryczne:) a poza tym jabłka poprawiają przemianę materii. Dodatkowo w ciągu dnia prócz pij dużo wody. Możesz dodać do niej sok z cytryny, który jest spalaczem tłuszczu (choć nie potwierdzone naukowo, to wierz mi, że skuteczne) i pij też słabą zieloną herbatę. Pisz jak tam postępy i nie daj się skusić pustym przekąskom. Licz kalorie i zapisuj wszystko co zjadasz w ciągu dnia. Będziesz potem wiedziała, czego unikać:)
agus1307
13 lutego 2007, 12:05nic mi Olu jeszcze nie odpowiedziała, czekam cierpliwie, jak coś sie dowiem dam znać Pozdrawiam Aga
Sabina83
13 lutego 2007, 11:52niezauważalnie zaczęłaś pozwalać sobie na różne smakołyki;) Poza tym niestety dieta Kopenhaska to przeważnie prędzej czy później efekt yoyo. (sama tego doświadczyłam) Chyba jedynym sposobem, aby waga znów zaczęła spadać jest bardziej intensywny wysiłek fizyczny. Ciężko się zmobilizować i znaleźć czas, gdy się rabotaje od rana do nocy, ale na pewno warto:) No i te piwko... To zabójca każdej diety:( Ja też je uwielbiam i trudno mi z niego zrezygnować:)