Jest po północy, ja niedawno wróciłam z Warszawy, gdzie przejechałam 24km na rowerku :) fajnie tak pojeździć po mieście sobie :)
Łosoś przeniesiony z obiadu na kolację.. właśnie popijam colę zero (puszeczkę , pierwszą od kilku tygodni)
To był męczący dzień, robiłam drugie podejście do Ewy Chodakowskiej Skalpel, ale po kilku minutach odpuściłam.... to nie dla mnie, nie daję rady :/
Na śniadanie przygotowałam galaretę z indyka, na obiad jutro ogórkowa :)
A teraz idę spać :) Dobranoc
blondyneczkaaaaa10
15 marca 2014, 01:01>> oo tak rower to jest to :):)
vickybarcelona
15 marca 2014, 00:16uwielbiam rower (musze kupic):)