Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Wiecie co zrobiłam?!:D
20 lipca 2011
Wstałam, wystawiłam środkowy palec dzisiejszej deszczowej pogodzie i burzy za oknem opatuliłam się w kurtkę i pojechałam rowerem do pracy:D Szalona ja:D Śmieszyły mnie spojrzenia kierowców w wygodnych, ciepłych samochodach, którzy zastanawiali się pewnie czy nie uciekłam z zakładu psychiatrycznego;P A ja z banankiem na twarzy, dumna z siebie przemierzałam mokre ulice pozdrawiając innych dzielnych rowerzystów:) Dietę trzymam:) Do tego dzisiaj idę się wypocić na siłowni. Miałam się jutro zważyć, ale stwierdziłam, że nie ma sensu bo się załamie i mi motywacja spadnie:P Zważę się za miesiąc:) Chciałam Wam tylko powiedzieć- dziewczyny, nie dajmy się zwariować! Dieta jest dla nas a nie my dla diety. Jak widzę kolejny wątek, że ktoś zjadł o jedno jabłko za dużo i przytył 100 g. i wielka rozpacz. Ja wiem, że na początku entuzjazm jest duży i chce się jak najszybciej zobaczyć efekty. Też przez to przechodziłam i po jakimś czasie przerywałam dietę. Nie można sobie wszytskiego odmawiać. Zaczynając sie odchudzac zaczynamy nowy etap, który ma trwać do końca życia. Wyobrażacie sobie do końca życia nie jesć tych rzeczy, których sobie teraz odmawiacie? No właśnie, ja też nie. Jeżeli nie schudniecie w ciągu miesiąca to schudniecie w ciągu dwóch, ale docelowo będziecie szczupłe i szczęśliwe:) Nie mówię też żeby się rzucac na smażone, fastfoody czy inne słodycze dnia codziennego. Wszystko jest dla ludzi, ale wszystko z umiarem. Nic sie bowiem nie stanie jak raz na tydzień zjecie 5 ziemniaków albo loda:) dzięku temu wytrwacie w nowym stylu życia i już niedługo będziecie się cieszyć piekną sylwetką na długo i bez efektu jo-jo:)
NiCooLa25
20 lipca 2011, 17:45Super, że wsiadłaś na rower i jechałaś mimo deszczu nim:) inni powinni brać z Ciebie przykład:) bardzo mądrze napisałaś o diecie, myślę dokładnie tak samo. Pozdrawiam:*
lubieszpilki
20 lipca 2011, 11:35Szalona Ty ;-) Ja z dwa razy w życiu wybrałam się w takim deszcze na rower, ale tak mnie przepizgało, że obiecałam sobie - NIGDY WIĘCEJ ;-) I słowa dotrzymuje :P Miłego dnia. M.