Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trochę mi się przytyło
13 września 2013
Tak jak w tytule, ale spokojnie to jest tylko kilogram (no dobra, dwa) staram się nie panikować. Nie podoba mi się jak jem i co jem. Teraz pracuje na 3/4 etatu i albo jestem w pracy albo w szkole i wszystkie rzeczy typu instant goszczą w moim menu a wieczorami się opycham pierogami albo krokietami, oczywiście kupnymi, odgrzanymi w mikrofali i tak oto łażę od kilku dni z brzuchem jak balon i czuje jakbym w żołądku miała kamień. Poza tym humor mi nie dopisuje, przetyrana jestem psychicznie w pracy i wszystko przynoszę do domu niestety. Czas się ogarnąć, zacząć zdrowo jeść, ĆWICZYĆ i budzić się z uśmiechem. Jutro idę ze znajomymi do knajpy na piwko urodzinowe a w niedziele przyjeżdża M i będzie tort od mamy. Ani z mamą ani z M mi się ostatnio nie układa ale mam nadzieje, że niedziela będzie jakimś przełomowym dniem i uda nam sie miło spędzić czas. Taki mam stres w pracy, że przeklinam jak szewc w domu i ciągle chodzę poddenerwowana. Jestem co najmniej niemiła dla wszystkich i wiem, że musze to zmienić. Albo zmienić pracę, bo dłużej tak nie pociągnę.