Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1


Pierwszy oficjalny dzień mojej diety dobiegł końca, czas na podsumowanie. Od rana całkiem dobrze mi szło, na śniadanie sałatka moja ulubiona z oliwkami, na obiadek brokuły z gotowaną piersią z kurczaka w sosie z jogurtu naturalnego, później znowu sałatka tym razem z kapusty pekińskiej i pomidorka i... tu zaczęły się schody. Mój organizm zachowuje sie jak rozkapryszone dziecko i chce słodyczy, tłustego mięsa, chipsów i frytek a moje pyszne sałatki w ogóle go nie interesują. Co za drań, ale co sie dziwić przecież to rodzaj męski. Zjadłam dużo jogurtów naturalnych w ciągu dnia (chyba 4) ale to mi raczej nie zaszkodzi. Około godziny 17 miałam najgorszy kryzys, nie byłam głodna ale chciało mi się jeść , ale co sie dziwić, do tej pory całe dnie nic nie jadłam i dopiero w tych godzinach opychałam sie wszystkim na raz, w nocy też potrafiłam wstawać i robić sobie kanapki, przyzwyczaiłam sie do tego niestety.  Teraz postanowiłam sobie, że po 18 już nic nie jem ale to jest chyba najcięższe. Rano nie chce mi sie jeść a wieczorem pochłonę wszystko. Postanowienie jednak nie dotrzymane bo jakoś o 19 pokusiłam sie o słone paluszki. Kolejnym moim postanowieniem miało być zaprzestanie jedzenia białego chleba co również marnie sie udało, bo zjadłam aż 4 kromki opieczone w tosterze, ot taka moja słabość do chrupiącego. Patrząc na to z drugiej strony to i tak zjadłam dzisiaj mało w porównaniu z tym co było kiedyś i nie opycham się tuż przed snem. 
 Dzisiaj się zastanawiałam dlaczego przedtem ja sie tak głodziłam skoro wiedziałam że nawet jeśli schudnę to znowu zacznę jeść i znowu przybiorę na wadzę. Otóż jeśli odczuwałam głód i nie miałam ochoty go zaspokoić czułam się lepiej, miałam wrażenie że jestem szczuplejsza i taką siebie nawet widziałam, natomiast jeśli zjadłam cokolwiek wydawało mi sie, że przytyłam chyba ze sto kilogramów i czułam sie z tym źle. To chore jakieś ale mam dużo szczupłych koleżanek, które bez wysiłku utrzymują wagę i również chciałabym tak wyglądać, może sama siebie nakręcam a potem jest jak jest. 

Cieplutko, ładnie, słoneczko a tu jak czytam Wasze pamiętniki to wszyscy narzekają i ja Wam powiem w tajemnicy że ja też nie mam dzisiaj najlepszego humoru, nie wiadomo z jakiego powodu.
  • jagodzian

    jagodzian

    6 marca 2013, 22:39

    pierwszy dzień diety i tyle wpadek? kurcze ja na początku mam największą motywację.. tak czy tak trzymam za Ciebie kciuki :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.