Dieta jak na razie w jak najlepszym porządku, dostarczam wszystkiego co potrzebne mojemu organizmowi ( nie licząc dzisiejszych malutkich ustępstw- ale w Niedzielę Wielkanocną można to sobie wybaczyć ! )
Za to muszę się pochwalić tym,że codziennie biegam około 10 kółek na bieżni wciąż zwiększając mój dystans od tygodnia ;) A więc running day 7 complete!
W miarę czasu staram się również codziennie ćwiczyć z Mel B na brzuch i pośladki.
Co do mojej domowej wagi- nie wierzę jej.. Czasem pokazuje liczby z kosmosu,więc jutro z samego rana zmierzę się i uzupełnię pomiar na Vitalii. Dodatkowo porównam go z wymiarami z 2012,kiedy to ważyłam tylko 48kg :)
A więc wpadnę tu znów niedługo! Mam nadzieję,że z dobrą motywacją i wynikiem pomiarów :)