Dziś kolejny dzień mojej walki o co? o nic. Bo dopóki nie przyszli znajomi dałam radę się trzymać w miarę zdrowego jedzenia... potem już tylko zamawiamy pizzę, pijemy jakieś piwo, no bo przecież rzadko się widzimy więc dlaczego się nie napijemy, dlaczego nie zjemy pizzy?
Jak sobie z tym radzić? Dawno temu jak schudłam 15 kg -- bardzo dawno temu, bardzo ale to bardzo rzadko widziałam się ze znajomymi i to też nie na długo.
Jak Wy sobie z tym radzicie?
Nie umiem ostatnio tego ogarnąć... :(