Wciąż jem niewiele (jedyne co jeszcze jestem w stanie w siebie wmusić to pistacje i kawa, wczoraj dziabnęłam też nieco kokosowego ptasiego mleczka- wyjątkowo) i tak w sumie od tygodnia. Plus jest taki, że dużo piję. Nie, nie alkoholu, na to też nie mam chęci. Wlewam w siebie niezliczone ilości herbat i,, (tu minus) soku pomarańczowego.
Z wagą nie wiem co, nie staję, bo mnie na razie nie interesuje. Poza tym czuję, że mam w sobie zbyt dużo wody, więc pewnie nie zachwyciłaby mnie wynikiem.
Do bani/ za szybko przywiązuję się do ludzi, a oni chyba nie mają problemu z tym żeby mnie olać. ;(
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
cattia
1 stycznia 2013, 20:51życzę Ci dużo, dużo szczęścia w Nowym Roku, spełnienia marzeń i wiary w ludzi... niech na Twej drodze pojawiają się sami dobrzy ludzie.... jakkolwiek obecnie boli, obiecuję, że przestanie!