Wczoraj kolejna impreza. Do domu o 4:30. Jestem zombie. Ale takim szczęśliwym! Dawno nie byłam tak bardzo szczęśliwa, dawno nie byłam tak pewna siebie i dawno tak bardzo nie kochałam całego świata jak teraz!
Czas może się zatrzymać, pozwalam.
To nic, że obtarłam wczoraj palca i ledwo chodzę, to nic, że oparzyłam nadgarstek i mam teraz okropny, piekący ślad, to nic, że od rana chodziłam i rzucałam mięsem na wszystko i wszystkich. 22 sierpnia stał się dla mnie cudownym dniem. :D
Kokos, dziękuję, że mnie wyciągasz z domu na siłę. I love u so much! :D
Dio66
25 sierpnia 2014, 14:24Cieszę się, że u Ciebie jest wszystko dobrze :) Pozytywna energia, wiara w siebie i można zdobywać świat :)
Effusia90
23 sierpnia 2014, 15:53Ale Ci dobrze! i o takie nastawienie chodzi:D szkoda ze mi tego brakuje;P
Eilleen
23 sierpnia 2014, 15:09Ładnie imprezujesz :-)
elfarran
23 sierpnia 2014, 14:35i tak trzymaj!!!