Dzisiaj wyprawiamy urodziny mojej siostry kochanej. Słit 16! Dlatego... Zrobiłam tort, musiałam spróbować wszystkich kremów (bo robiłam wszystko od 0), potem zjem kawałek tortu, wpadnie naleśnik po meksykańsku. Więc dzisiaj, te małe grzeszki nazwę moim cheat day!
aktywność:
5minut rozgrzewki z Mel B.
ABS z Mel B.
6-minutowy trening z Ewą Chodakowską cz. 1
pieczenie tortu - no nóg nie czuję, od 2 godzin łaziłam po kuchni
wieczorem może jeszcze wpadnie jakaś aktywność, zobaczymy :D będzie trzeba spalić te kalorie!
Samiya
18 czerwca 2013, 21:57nooo pięknie :) Ja bym nigdy tortu nie zrobiła zdolniacho :)
klauduniek
18 czerwca 2013, 20:25oj tam taki dzien to nie tragedia :)
MissButterfly83
18 czerwca 2013, 19:59ale jaki pyszny ten Twój cheat day:) jak ja dawno tortu nie jadłam, ale takiego z prawdziwego zdarzenia, co to krem na maśle się uciera - takie moja Babcia robiła, były najlepsze na świecie :)
krcw
18 czerwca 2013, 18:28oj pamiętam jak ja kiedyś piekłam tort i jedno ciasto, w sumie cały dzień w kuchni spędziłam i byłam tak zmęczona jakbym rowy kopała (chociaż nigdy nie kopałam więc do końca nie wiem jak to jest:P) a i ten naleśnik po meksykańsku czyli takie burrito :D mniam :P
vitaliowalady
18 czerwca 2013, 17:58i foteczki dodaj z tejże imprezki ;D Udanego balowania i 100 lat dla siostry! Ciekawe jak torcik wygląda;)
NaMolik
18 czerwca 2013, 17:12no z takiej okazji to nie dobrze bylo by nie pogreszyc !!! Pozdrówki od matki niewyróbki!!!
Dio66
18 czerwca 2013, 16:12życzę udanej imprezy :) pozdrów siostrę!
bede.szczupla
18 czerwca 2013, 16:10złóż życzenia siostrze od vitalijek ;D Baw się dobrze ;)
Julia551
18 czerwca 2013, 15:47Należy ci się!:)
fadetoblack
18 czerwca 2013, 15:45E tam, takie grzeszki da się przeżyć, zwłaszcza że ćwiczysz ładnie :) A praca w kuchni rzeczywiście jest męcząca, coś o tym wiem :D