Dzis jest piekna pogoda!wieczorem mam zamiar isc na marsz6-cio km-trowy,ktory musze ogarnac w godzine!oprocz tego wlaczam plyte z cwiczeniami na,,plaski brzuch,,ze slynna Mel B,po czym jesli zostanie mi cos sil to chce troche dywanowych zaliczyc i pokrecic sie na dysku,moze podrodze,,przypadkiem,,wpadnie mi na talie hula hop;)??narazie czuje sie fatalnie,moj dwudniowy bol glowy powoli doprowadza mnie do szalu!!oprocz tego problemy z Konsulatem...musze sie wyzyc!!!
na sniadanko wypilam moj Slim Drink,i dzis wlasnie na nim chce przezyc,jeszcze2x musze wypic zamiast posilku!
Jutro urodziny szwagierki i jak ZAWSZE musze sie ograniczyc do minimum,czyli jak bedzie grill to moze tylko opary wciagne w pluca??a salatki smak wyobraze sobie w grzesznych myslach?nie wiem...
moja waga na szczescie zatrzymala sie na samych5-kach!wiec jak dla mnie jest BOMBA!!!juz trzyma sie tak od dobrych tygodni-woow-
Czekam na plyte DVD,z ktora bede cwiczyla na steperze,oprocz tego w drodze jest hula hop z magnetami-masazami,tylko nie wiem jak to wszystko rozplanowac?musze zobaczyc jak moje udziska odbiora cwiczenia i wtedy podejme decyzje,nie chce miec jeszcze bardziej podkreslonych miesni ud,i bez wysilku rzucaja sie w oczy!w weekendy bede chodzic na marsze bo wiem,ze w tygodniu po robocie nie ma nawet o czym mowic...no chyba,ze mam taka motywacje,ze jeszcze o niej nie wiem-narazie AZ takiej nieodczuwam.
A przede mna do sierpnia 5kg do zrzucenia-wesele-i rodzinka z zadartym nosem typu,,my jestesmy ladniejsi,lepsi...,,nie robie to tylko dla nich,na pokaz ale niepwoiem ze to nie ma nic z nimi wspolnego,owszem chce schudnac,zeby ciotka rzucila mi komplementem ale wkoncu chce widziec moje 50kg!!
chyba mam jakiegos dola??za duzo we mnie siedzi...Konsulat,ktory wpisuje mnie w Ksiegi malzenskie w Pl od konca stycznia,co normalnie trwa do miesiaca....bez tego wpisu nie moge otrzymac paszportu polskiego na 10lat:(z czym wiaze sie,,zapomnij o wakacjach,,
moja szwagierka ktora jest chuda jak patyk,majac dwojke dzieci...i moje udziska!!!zrobie zdjecie to moze wkoncu zrozumicie o co mi chodzi z tymi schabami!do tego doszly moje piprzyki do usuniecia,ktore szpeca mi cialo-twarz...i tak chyba wszystko we mnie peklo!
W nastepny weekend jestem sama bo moj Michasio znowu jedzie w delegacje,na szczescie tylko na weekend!ehh...nazwijmy dziesiejszy dzien w moim pamietniku DZIEN NARZEKANIA!
Dobija mnie moje odbicie w lustrze i tyle,najmocniej boli to,ze i moi rodzice i Brat nie maja takich problemow,jesli chodzi o moja mame:przyjda klopoty chudnie w ciagu 2dni 3kg,zawsze warzyla te 52-55kg(po2-ce dzieci)nie ma jakis umiesnionych ud,waga spada jej juz na sama mysl o zrzuceniu 2kg....a ja???ubita,cala w pieprzykach,chora na bielactwo(pamiatka po babci-matce od taty)z anemia i migrena!!!co u mnie nikt na to niechorowal!oprocz tego walka z kg-my od 14-tego roku zycia!!zaniedlugo bede miala 15-lecie!!!nie no...spadam bo naprawde ze mna zle
!!!!CZUJE SIE FATALNIE!!!!
ide pod prysznic albo do wanny wskocze,troche sie zrelaksuje i jedziemy na miasto z moim Kochanie po prezent dla szwagierki na jutro,bluzke dla mojej przyjaciolki-wyszczuplajaca-ale jak;)i troche pospacerowac...
Trzymajcie sie,mam nadzieje,ze ja mam za Was wszystkie dzis te zle samopoczucie!