Witam serdecznie za mną ciężka noc i dzień w pracy,bo synek chory i budził mnie co godzinę swoim płaczem. Wstałam o 4.45 i spóźniłam się na autobus
Więc do pracy pojechałam samochodem. A w pracy taki zapiernicz że nawet śniadania nie miałam czasu zjeść. Do domu wróciłam o 15. Mały zmolny chodzi i stęka.
Jestem zmęczona. We środę jadę na zdjęcie szwów. Trochę motywacji
Miłego wieczoru
KmwTw
18 lutego 2016, 18:44Ehh, ciężki dzień ;(