Podejście numer 114. Trochę to trwało, zanim wreszcie udało mi się zdobyć trochę wiecej wiary niż zazwyczaj. Wiary, że wreszcie sie uda. Kilka razy się udało i to daje mi siłę. Zawsze trzeba próbować, podnosić sie choćby i trylion razy. Nigdy nie wiadomo do czego nas to wszystko zaprowadzi, prawda? Może wreszcie do celu...
Pierwszy dzień diety. Jeszcze trochę jestem zagubiona, menu na razie żałosne ale spokojnie. Przyjdzie czas na wszystko. Tymczasem chciałabym popracować trochę nad sobą w szerszym znaczeniu. Nie tylko dieta czy ruch. Przede wszystkim nad pozytywnym podejściem do życia i wszystkim, co się może w tym pojęciu zawierać. Gdzieś sie zgubiłam w tym życiu, zapomniałam o sobie. Stres powoli mnie niszczy i z tym też muszę powalczyć. Pitu pitu ale prawda jest taka, że próbuje. Zawsze warto powalczyć.
Na razie dieta idzie ok, najgorsze są wieczory.
theSnorkMaiden
15 października 2018, 20:30Super ze jestes:*:*
Nina1985
16 października 2018, 10:41Zastanawiałam się czy jeszcze jesteś. Ale się cieszę...
Nina1985
16 października 2018, 10:44Wrócisz do pisania pamiętnika????
theSnorkMaiden
19 października 2018, 08:48Planujr ale ciezko mi wychodzi wogole ogarniecie sie
malgoska_fitka
15 października 2018, 13:54Trzymam za Cb kciuki, też mam problem ze stresem oraz wieczorami aczkolwiek saopoczucie jakie tworzy dobre zdrowe odżywianie jest ważne oraz może pomóc ;)
Nina1985
15 października 2018, 14:40To prawda, czasami wszystko sprowadza sie do jedzenia, samopoczucie i ogolny stan psychiczny, trzeba sie ciagle pilnować. Dzięki, ja też życzę powodzenia!