Cześć Robaczki :*
Waga: nie wiem i nie dowiem się aż do środy :) Przez ten czas będę obserwować siebie i swoje samopoczucie. Po tygodniu przerwy od ważenia zobaczę, czy codzienne ważenie wpływa na mnie mobilizująco, czy wręcz przeciwnie, dołująco. I wtedy zdecyduję, czy lepsze dla mnie jest ważenie raz na tydzien czy raz na dzień :) Kusiła mnie dzisiaj ta szklana bestia, ale dałam sobie radę :)
Dzisiejsze fotomenu:
10.00 śniadanie - jogurt naturalny, otręby, muesli, 1,5 nektarynki - ok. 360 kcal
13.00 II śniadanie - nektarynka - 55 kcal
16.30 obiad - makrela wędzona 200 g, kalafior gotowany 200 g - ok. 480 kcal
19.30 kolacja - koktajl z jogurtu naturalnego i 1,5 nektarynki - ok. 179 kcal
1 kawa w ciągu dnia - 45 kcal
Razem: ok. 1119 kcal :)
Ćwiczenia na dziś:
50 min. stretch,
8 min. pupa,
8 min. stretch,
skakanka - 800.
Wyobrażacie sobie, Kochane moje, że jestem już na diecie pełne dwa miesiące?! No kto by się spodziewał :) Dla mnie, osoby, której najdłuższe wytrzymanie na diecie (to był dukan bodajże) trwało 2 tygodnie, obecne odchudzanie jest jak cud :) Trzymam się bardzo ładnie, wypełniam wszystkie zasady, planuję i trzymam się jadłospisu, ćwiczę według planów :) No i chudnę :) CHUDNĘ! :))))) W ciągu tych 60 dni miałam tylko kilka dni przerwy od ćwiczeń (ból kręgoslupa, byłam na lekach) i tylko kilka maluteńkich wpadek, typu: posoliłam ogórki, zjadłam batonika zbożowego w odstępie nie trzech godzin, a jednej, zjadłam kilka nadprogramowych łyżek zupy kalafiorowej itp. Takie malutkie grzeszki, które owszem, godzą w zasady, ale nie są napadem! Juhuuu :))) Przede mną jeszcze kilka miesięcy, aby osiągnąć sukces. Wierzę, że mi się uda :) Z Waszym wsparciem na pewno :*
Trochę motywki na dzisiaj:
Laseczki moje, spinamy dupki i walczymy o każdy dzień :) Każdy dzień, dzięki któremu będziemy piękne i szczupłe :)) Buuuzi :*
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
oddzisiaj74
18 lipca 2012, 12:40Szczere gratulacje - połowa drogi za Tobą! Trzymam kciuki!:) A motywatory - extra ;)
brydzia85
6 lipca 2012, 20:16Ta makrela pachnie pod moim noskiem przepysznie, mam chętkę, lecz nie dziś, swój limit dzisiejszy wykorzystałam. Ale Ty się dobrze trzymasz, dobrze?! Rewelacyjnie!!! Gratuluję samokontroli, która w skutkach jest wręcz cudowna! Super :-)
FATness
6 lipca 2012, 19:45ja też omijam wagę ale nie ukrywam ,że mnie kusi, postanowiłam zważyć się w niedzielę rano. i chyba jutro kupie sobie taka makrelę :)
Letizia
6 lipca 2012, 19:45no cudownie Kochana:* gratuluję!!! 60 dni na diecie, to nie lada wyczyn! RESPECT Sis;D 3mam mocno kciuki, żeby do osiągnięcia wymarzonej wagi i cudowniej figury było również bez wpadek i żebyś czuła się piękniejsza, jędrniejsza i bardziej z siebie zadowolona wraz z gubionymi kilogramami! Powodzenia Słońce Kochane;) :*
naughtyangel
6 lipca 2012, 18:39Spoko loko- głównie śpię 7h,więc możesz być spokojna :)) Kochana jesteś :*
Julesita
6 lipca 2012, 17:52nie nie haha to 0,5 to teraz w ciągu tyg :d haha przez dwa miesiące 5,5 kg :D wiem, że troszkę mało, ale wydaje mi się, że to przez ćwiczenia... zbudowała mi się masa mięśniowa na nóżkach trochę i dlatego kg nie spadały tak szybko:))
naughtyangel
6 lipca 2012, 17:48Chyba już się uzależniłam od codziennego ćwiczenia i jakoś źle się czuję jak tego nie robię :( co do spania-spokojnie, jakoś dam radę ;) trzymam się na nogach- a jeszcze daję radę ćwiczyć-znaczy chyba,że nie jestem śpiąca ;) nie martw się o mnie młoda-tylko dbaj o siebie :** 2 miesiące diety- podziwiam, ciekawe czy ja wytrwam :P
Julesita
6 lipca 2012, 17:44e tam grzeszki :D menu bardzooo fajne :D
Shibutek
6 lipca 2012, 16:08Twoje mini grzeszki to nie grzeszki :D Gratuluję 2 miesięcy !! :))
DeliriumNocte
6 lipca 2012, 15:32Dokładnie! Wszystkie damy radę, ale musimy dać sobie trochę czasu i polubić siebie.
dariak1987
6 lipca 2012, 15:29Gdyby nie ciucholandy to bym chyba w piżamie na codzień chodziła :D Byłyśmy wczoraj tylko niestety nic nie było. Jest taki jeden u nas w Gliwicach, olbrzymi, i raz wychodzi się z parunastoma rzeczami a za drugim razem z niczym. No i wczoraj był ten dzień, kiedy wyszłam z niczym i stąd pomysł pójścia do ''normalnych'' sklepów. Ostatni raz zresztą :D Bo tylko mnie jasna cholera strzeliła :D Wchodziłam w rzeczy w XL, ale kuźwa, dokładnie - jak baleron obwiązany wygladałam :D Tj. niby normalnie, ale ja to mam paranoje na punkcie wygody. Mi musi być wygodnie, dopasowanie ale z luzem, a nie że brzuch mi po obiedzie wybije i będę jak w ciąży wyglądała :D Ps. Pocieszajace że nie tylko ja mam ten problem, za to dołujace, że w europejskim kraju w XXI wieku nie ma ciuchów dla osób z kg 60+. Ps2. walcz z tą wagą, bo to jest ohydne uzaleznienie. Mnie ona sterowała całym światem a już na pewno całym dniem. Od tego ile rano zobaczyłam na wadze taki miałam przez rsztę dnia humor. A teraz się przeprowadziłam i nie kupiłam wagi. Głupio to brzmi, ale wiesz ile o tym rozmyślałam? Że od soboty (zeszłej) już się nie zważę? Kombinowałam na wszystkie strony żeby jednak kupić, ale nie. I powiem Ci, ze dziś już np. o tym zapomniałam, a minął ledwo tydzień:)
naughtyangel
6 lipca 2012, 15:24Wow....super motywacje :D:D oby tak dalej- nie daj się bestii ;)
Totylkoja.
6 lipca 2012, 12:15Pięknie się trzymasz, zazdroszczę ; )
Julia551
6 lipca 2012, 11:15No kochana oby tak dalej-jesteś już coraz bliżej celu:)Miłego dnia buziaki;*
Dzaastina85
6 lipca 2012, 11:06Achhhhhhhhh piękne motywacje! Dajesz kochana dajesz!!!! I dziewczyna z 1 fotki...tez jest moja motywacja! Bardzo lubię jej blog :)) trzymaj się grzecznie :***
marzycielka1988
6 lipca 2012, 11:01nie waż się codziennie bo to tylko dołuje. Ja się dziś zważyłam po tygodniu i jeden kilo mniej;-D a jak się ważyłam codziennie to raz pół kilo mnie raz pół kilo więcej i to strasznie dołuje, bo nie wiesz w sumie co się dzieje. I gratuluje tak długiego okresu diety. Ja dopiero 3 tydzień chociaż na Vitalii jestem od lutego. Wiadomo: wzloty i upadki
DeliriumNocte
6 lipca 2012, 10:47Moje gratulacje! 2 miesiące to kupa czasu, Trzymaj się i walcz :) A motywacje! Cudne - mogę podkraść ? :)
dariak1987
6 lipca 2012, 10:44Super! Grunt, że bez obsesji i napadów! Też poskramiam codzienne ważenie się i jestem zdrowsza :D Pozdrawiam!
kuska23
6 lipca 2012, 10:38Kochana to ty w te 60 dni zrzuciłas przeszło 12 kg czy zanim na vitali zaczęłas miałas już jakiś spadek.