Najbliższe miesiące będą dla mnie nie najlepsze. Przepełnione stresem, nerwami, złością. Wszyscy się dziwią, że nie lubię wiosny, lata. Nie lubię i mam ku temu własne, osobiste powody. I to wcale nie chodzi o otyłość i o to, że muszę z nią walczyć. Nawet bym wolała, żeby to było powodem.
Ale ja jeszcze mam nadzieję, że przyjdą takie czasy, kiedy będę się cieszyła z każdego promyka słońca.
Niestety, jeszcze nie w tym roku.
Będzie mi ciężko, a tu jeszcze trzeba wytrwać w postanowieniu i ćwiczyć regularnie. Przedwczoraj nie ćwiczyłam, miałam to zrobić wczoraj, nie udało się. Nerwy wzięły górę. Leżałam skulona nie mając siły się zebrać w sobie. Dziś było podobnie - kolejne złe wiadomości, kolejny dół... ale tym razem jakoś wzięłam się w garść i zrobiłam Cardio z Mel B. Jest na razie ciężkie, ale będzie lepiej. Musi być. To jedyne "będzie lepiej", w które na chwilę obecną wierzę.
Niemniej jednak życzę wszystkim powodzenia!
Aa... i pięknych, rodzinnych świąt. Cieszcie się za mnie każdą wolną chwilą z najbliższymi!
Fallen95
29 marca 2018, 11:53głowa do góry ! Wybieraj krótkie treningi . Lepszy taki niż żaden . Trzymaj się ! :)
nightsun
29 marca 2018, 23:30Dzięki! :)
patkak
29 marca 2018, 01:01Życzę dużo siły i wytrwałość w tym ciężkim dla Ciebie czasie i żeby chociaż waga spadała tak jak trzeba :) może przyszła wiosna będzie lepsza.
nightsun
29 marca 2018, 23:29Wiem, musi być. Sama o to już zawalczę :) Dziękuję!