No to jesteśmy po tej "magicznej" nocy i w nowym roku :) Czy coś się od wczoraj zmieniło ? Nie bardzo. Świat jest jaki był ;) Ale ok, jest ten nowy rok, nowa książka życia otwarta, ja w niej póki co głównie kontynuuję to co pochlaniało mnie w minionym roku czyli walkę z kilogramami. Być może najpóźniej w połowie tego roku będę mogła cieszyć się z końca tej drogi. Chociaż tak naprawdę zawsze już poniekąd na niej będę dbając o to by nie zaprzepaścić tego co osiągnełam. Czyli ruch i inne-lepsze nawyki żywieniowe za mną zostaną i cieszę się z tego :)
Przed wczorajszym wybyciem na "imprezkę" zaliczyłam jeszcze trening :) Na imprezce okazało się, że niespodziewanie będzie więcej osób ale spoko, ogólnie motyw był caly czas taki sam czyli zwyczajna kolacja w miłym gronie. Pojeść nie pojadłam bo menu było takie, że na niewiele miałam ochotę ( tzn. nie to, że okropne czy coś, po prostu nie dla mnie na ten moment) ale zjadłam rybkę a głównie farsz z ryby po grecku i z racji, że nic innego mnie nie kusiło to zjadłam kawałeczek ciasta czekoladowego ;) W takiej sytuacji mogłam sobie pozwolić. % jakoś w ogóle mi nie wchodziły a skoro nie to się nie zmuszalam, w efekcie przez cały wieczór miałam jednego drinka z którego wypiłam ze dwa łyki a po północy tylko zrobiłam łyczka szampana. Także pod względem jedzeniowo-alkoholowym było grzecznie ;) A najlepsze było, że około godz. 23 zrobiłam się tak śpiąca, że masakra. Walczylam ze sobą i ogarniającym mnie znużeniem i wtedy jedyny raz miałam myśl, że lepiej mogłam zostać w domu i leżeć w łożku ;) Ale rozejrzałam się po towarzystwie i dostrzegłam, że kilka osób wyglądało na zmagających się z podobym problemem jak ja. Gdy się większość zorientowała co jest grane a niemal spane ;) to wynikło z tego sporo śmiechu i żartów. Nasza biba skończyła się około 1 w nocy. Fajnie bo wyspałam się, dzisiaj nic nie muszę odchorować. Było sympatycznie, miło bez żadnej spiny i wydziwiania :)
Zaraz zmykam na spacerek, slońce świeci. Śnieg topnieje, chociaż jeśli już to bym go wolała, lepszy śnieg niż chlapa. Wpadnę po drodzę na kawę i ploteczki do babci a jak wrócę do domu to wskakuję na orbiego :)
Miłego dnia i jeszcze raz wszystkiego co najlepsze w 2015 roku :)
MllaGrubaskaa
7 stycznia 2015, 17:03Grzeczne wejście w nowy roczek ;))
zzuzzana19
2 stycznia 2015, 13:58Masz rację ~ zdrowe nawyki żywieniowe i ruch warto stosować przez cały czas, nawet jak już się schudnie, bo to gwarantuje życie w zdrowiu i dobrym humorze ;) Trening przed imprezką - szacun ;p Ładnie zjadłaś, bez tych wszystkich szaleństw ;) Najlepszego !!!