Kupujecie schab, polędwicę, co tam chcecie (w ilości jakiej chcecie - ja kupiłam kilogram), kładziecie go po umyciu i osuszeniu na warstwie cukru na 12 godzin w lodówce, wyjmujecie myjecie i powtarzacie operację kładąc kawałek mięsa na drugiej stronie. Po 12h myjecie, zmieniacie cukier na gruboziarnistą sól i znów leży w lodówce 12h, znów odwracacie i kładziecie po umyciu na nową warstwę soli. Po kolejnych 12h myjecie mięsko, nacieracie czosnkiem i pieprzem i wkładacie do nowej nieużywanej podkolanówki lub zawijacie w gazę i sznurek, potem robicie pentelę i wieszacie w przewiewnym miejscu na 3-4 doby. Potem w cienkie plasterki dajecie na chlebek. Macie "wędlinę" bez konserwantów :))
Smacznego :) i naprawdę polecam - zero roboty!!
Jadłospis dziś:
Kromka własnego chleba z własnym schabikiem (3 plasterki)
drugie śniadanie: dwa wafle ryżowe, nektaryna
obiad: sałatka (papryka, sałata, seler naciowy, pomidor, kurczak, sos winegret)
podwieczorek: jabłko
kolacja: zupa z ciecierzycy (przepis poniżej)
Przepis na spory garnek zupy (np. na dwa dni dla 4 os. rodziny)
Paczka ciecierzycy (eko kosztuje ok. 6 zł)
1 słoik dobrej pasaty (np. AlceNero - 8 zł) albo 2 puszki całych pomidorów - zblenderować (oczywiście jak macie swoje pomidorki z działki to obrać i potraktować blenderem)
pałeczki z kurczaka (1 na osobę)
włoszczyzna (marchewka, pietruszka, por, seler)
tymianek (ok. łyzki) , majeranek (1,5 łyżki) , sos sojowy
Ciecierzycę namoczyć na noc lub 24 h zmieniając wodę kilkakrotnie. Przed gotowaniem koniecznie zmienić wodę. Ugotować do miękkości dodając majeranek, sos sojowy i wrzucić posiekaną w słupki włoszczyznę, ugotować. Na osobnej patelni w międzyczasie przygotować kurczaka - na oleju kokosowym (polecam!) lub innym obsmażyć na rumiano kurczaka przyprawionego solą, pieprzem i tymiankiem. Kiedy ciecierzyca będzie w miarę miękka wrzucamy do zupy całą zawartość patelni i gotujemy jeszcze kilkanaście minut. Na koniec dodajemy pomidory, doprawiamy pieprzem i próbujemy czy zupa jest dość słona. Można posypać na talerzu natką pietruszki!
Zupa jest o tyle fajna, że jest dość sycąca i wystarcza na obiad.
Pozdrawiam serdecznie!
a.
bema53
29 sierpnia 2013, 11:06Witaj, faktycznie ta wędlina jest świetna, łososiowa, przyprawiona ulubionymi ziołami zachwyca. Ja suszę ją dłużej, po 10 -14 dniach smakuje jak szynka szwarcwaldzka lub parmeńska.