Jest super jak do mnie piszecie. Od razu czuję, że nie jestem sama z tym moimi rozterkami. DZIĘKI. Nie mam narazie kiedy wziąć się za ćwiczenia. Wczoraj wpadłam do domu z pracy, zjadłam obiad i wzięłam się za małe sprzątanie. Potem pobiegłam do Rodziców przestawiać meble (remont), dziś będzie sprzątanie i przesuwanie mebli w drugim pokoju. Wieczorem padłam na kanapę z kubkiem herbaty owocowej i koniec... zero ćwiczeń w dniu wczorajszym.
Wczorajsza kolacja: kromeczka bułki z masłem i miodem, orzechy arachidowe
Śniadanie: musli z mlekiem
II śniadanie: Serek Piątnica Light
Obiad w pracy: sałatka grecka
Obiad w domu: panga, surówka z marchewki, selera i jabłka
Życzę Wam większej wytrwałości niż ta, którą sama posiadam. Pozdrawiam ciepło Was wszystkie :)
kerstin05
30 listopada 2008, 21:19ten mlyn z meblami to lepsze niz silownia wiec mialas az za dosc cwiczen kochaniutka :))
Qualcuna
28 listopada 2008, 15:41a niby co robilas, miesniom dalas niezle popracowac :)
Qualcuna
28 listopada 2008, 14:55i i tak spalilas kalorie a moze nawet i wiecej :)