Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Listopadowa south beach trwa


Aż trudno uwierzyć, że to listopad. Jest tak pięknie na dworze. No... ale dopiero sobota - zobaczymy jak będzie dalej. Rano byłam u fryzjera :)
Dziwnie się czuję, bo mimo SB waga prawie stoi w miejscu, jednak po ubraniach i sylwetce widzę, że chudnę. Zobaczymy - jak nie schudnę na I fazie 2-3 kg to pociągnę ją trzeci tydzień. Myślałam, że będzie gorzej wytrzymać, ale jak już ktoś zacznie i wytrwa parę dni, to naprawdę nie straszne żadne pokusy - kupiłam dzisiaj dziecom chałkę, w domu są krówki, a mnie to nie rusza, nie brakuje mi smaku kawy, którą uwielbiałam (acha - zęby stały się ciut jaśniesze). Cóż - same plusy, zobaczymy jak będzie z wagą w czwartek - wtedy miną dwa tygodnie. Dzisiejsze menu:
Śniadanie: chudy twarożek z pomidorem, dwa plasterki polędwicy z indyka
II śniadanie : 4 kawałeczki śledzia w oleju - potem mnie siekło po tym słonym na zakupach i wypiłam colę light - jakieś kilka łyków :P
Obiad: wątróbka drobiowa, surówka z sałaty i pomidora z oliwą,
Przekąska: orzechy ziemne
Kolacja: roladki z polędwicy z sałatą, papryką i trochę twarożku z rzodkiewką.

Pozdrawiam weekendowo :)
  • mamablizniaczek

    mamablizniaczek

    9 listopada 2008, 23:05

    powiedz jak ci sie udaje wytrzymac na sb ja prubowalam ale gotowac tylko dla siebie bylo bardzo meczace kupilam sobie nawet ksiazke kucharska z sb ale przepisy tam sa strasznie drogie

  • Mirray

    Mirray

    8 listopada 2008, 17:52

    A ja ograniczyłam kawkę ale nie umiem jak narazie się jej wyzbyć... :) Cieszę się że u Ciebie same plusy... :) Pozdrawiam Ciepło :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.