To był zwykły poranek... zważyłam się i mimo diety własnej kilogram więcej...nie było lamentu i płaczu jak zawsze... cicho wyszłam z domu i w drodze do pracy pomyślałam, że to jest właśnie ten czas i że nie zrobię tego sama...
Po cichu zamówiłam dietę i czekam na nią, a do tego czasu odżywiam się najbardziej prawidłowo jak potrafię...
Tym razem się uda... i zrobię to po cichu...
Dzisiejszy jadłospis (własny):
posiłek | co jadłam | kalorie |
śniadanie 8.00 | bułka ziarno polędwica sop. x2 ogórek ostatnia kawa 3 w 1 | 160 40 10 80 |
II śniadanie 11.00 | brzoskwinia ufo herbata | 45 |
obiad 13.00 | łosoś dzwonek smażony brukselka herbata | 350 70 |
przekąska 15.30 | jabłko kawa z ekspresu | 40 10 |
kolacja 18.00 | omlet z 2 jaj szynka+mozzarella bułka ziarno jak na śniadanie | 200 340 210 |
SUMA Z DNIA | planowane: 1350kcal | zjadłam: 1590 |
Wynik jeszcze nie najgorszy. W sumie... jestem z siebie dumna :)
ewik1975
20 sierpnia 2014, 10:55życzę powodzenia . Fajnie to opisałaś i może w tym jest metoda .. po cichu ....