ja oczywiscie pojadlam wczoraj, ciasto , miesko z grila , kielbaska i ja sie chce odchudzac...musze chyba sobie przyczepic na lodowke jakies zdjecie , gedy byalm szczupla... bo mam takie ..najnizsza moja waga wynosila 56 kg, to bylo po urodzeniu pierwszebgo dziecka..ale wtdy chyba troszke za chuda bylam,..60 kg to chyba najlepsza dla mnie waga ..do 65 byloby ok....bo niestety mam mocna budowe ciala, grube kosci i nie moge byc chudzielcem..Tylko pytanie jak ten cel osiagnac...Ciagle sobie obiecuje, ze nie bede jesc slodyczy i w ogole nie bede sie objadac..W sumie najbardziej slodycze mnie gubia..ich zjadam najwiecej..moze jak juz beda truskawki u mojej mamy , to bede jesc ich wiecej, to sie zapacam tak, ze zapomne o slodyczach
..Oby tak bylo...poki co jest jak jest..sadlo mi wisi i juz...
smerfetka2781
4 maja 2012, 13:28Jak zaczynałam się odchudzać to też nie wyobrażałam sobie jak nie zjeść coś słodkiego do kawki,albo po obiadku??? Ale koleżanka mi pomogła. Powiedziała,żebym słodycze potraktowała jak nałóg np. jak papierosy. I co to znaczy,że muszę zjeść.No i zaczęłam w ten sposób myśleć i mi pomogło. Teraz niekiedy podjadam słodkości,ale już rzadko i w małych ilościach. No i swój cel osiągnęłam mam moje 58kg.