Jest spadek. Juz myślałam że nic z tego nie wyjdzie a tu dzisiaj wchodzę i co widzę , 63,4 kg . Jeszcze trochę troszeczkę....
Z dietą nie mam problemu ale gorzej z ćwiczeniami , w weekend tylko marne 100 brzuszków , zero biegu , zero skalpela.A to za sprawą wyjazdu i ciagłych wizyt rodziny , jak nie tesciowa to brat , jak nie brat to szwagier.
W tym tygodniu wybieram się z mężem i córą na basen, w końcu mamy karnet a od czasu porodu byłam tylko dwa razy! zmarnowane pieniądze. Córa ma już prawie 9 miesięcy wiec to chyba dobry moment sie z nia wybrać. Tylko muszę kupic wodoodporne pieluszki, strój i jakies koło czy cuś zeby mi nie utonęła. Boję się troszkę ze córa zmarznie mi na tym basenie. Może macie jakieś rady jak się przygotować?
Jaki strój wybrać?
Zabudowany
czy taki?
i co sądzicie o ocieplaczu ?konieczny?
Miłego dnia wszystkim