Ale dzisiaj senny dzień u mnie nastał! Od momentu pobudki nie robie nic innego jak tylko ziewam. Chyba muszę jednak napić się kawy (a miałam ograniczać się do jednej porannej...).
Dorze, że dzisiaj bokwa. Może się wreszcie obudzę.
Wczoraj w ramach ćwiczeń, tak jak Wam pisałam, zaliczyłam 5 km spaceru. Ale takigo szybkiego spaceru, prawie marszobiegu. Na szczęście wybrała się ze mną mama, tylko biedaczka nabawiła się bąbelka na palcu u nogi... . Ale godzina aktywności była.
Od piątku nie wchodziłam na wagę, tak jak postanowiłam ważę się raz w tygodniu. Ciekawe czy będę zadowolona czy raczej załamana? Ale korci mnie cały czas na niej stanąć!
A jak Wam mija ten pierwszy dzień po długim weekendzie?
Pozdrawiam
NewJusta
CuraDomaticus
12 listopada 2013, 20:15seeeeeeeeeeennieeeeeeeeee i rozmemłanie
Marley88
12 listopada 2013, 15:53Ja od wczoraj jestem w pracy, więc nie miałam długiego weekendy. Ale za to z diety jestem zadowolona i mam nadzieje, że jak wróce do domu to zobacze spadek. 5 km spacerku to całkiem sporo :) Najpierw spacer, potem truchcik a na koniec bieg :)
Ebek79
12 listopada 2013, 15:35Mnie tak samo kusi waga, ale nie wyciągam jej z szafy do piątku:)
Japi46
12 listopada 2013, 15:33aktywnie mija dopiero od rana sobie usiadlam jakos tak na biegu ja sie waze raz w tygodniu moja psychika nie znosi wyglupow. wagi milego dnia buziakit
marcelka55
12 listopada 2013, 15:22Oj ciężko, cieżko dzisiaj strasznie! Ja mam w pracy dopiero półmetek (10-20:00) więc tym bardziej jak patrzę na zegarek, to mi... słabo! I podobnie jak Ty - ziewam ile fabryka dała! :):):)