Hej Vitalijki
Melduję się, że jestem, ćwiczę, jem z głową i mam się dobrze Dziś wybrałam się ponownie na zakupy, wróciłam obładowana, dokupiłam część prezentów i oczywiście sporo rzeczy, których nie miałam w planie W dodatku miałam małą przygodę w drodze powrotnej. Zaświeciła mi się kontrolka od akumulatora, ale myślę - dojadę bo początkowo auto nie dawało żadnych oznak, że coś mu dolega. W pewnym momencie cały pulpit przygasł, wszystkie wskaźniki (prędkościomierz, stan paliwa itp.) opadły, światła ledwo były widoczne, a do domu zostało mi jakieś 10 km. Wyłączyłam natychmiast radio i klimę, żeby nie pobierały jakże cennej energii i w duchu modliłam się, żebym dojechała do domu. Zatrzymywałam się nawet, żeby sprawdzić czy mam świata, bo było już dość szarawo, na szczęście jeszcze się tliły. Na ostatnich dwóch km samochód zaczął zupełnie tracić moc, ale jakoś dotoczyłam się pod dom, ufff... Chwilę po mnie wrócił mąż i mówię mu, co się stało. Od razu stwierdził, że pewnie padł regulator napięcia (czy coś takiego ), poszedł sprawdzić, czy auto odpali, ale już niestety nie odpaliło Oj, a ja tak zaszalałam na zakupach, a tu trzeba będzie wyłożyć kasę na naprawę. Na szczęście mój zdolny mąż jest kumaty w tych sprawach to może sam poradzi sobie z usterką i tylko części trzeba będzie zakupić, zobaczymy.
***
A co do spraw dietowo-sportowych to wszystko idzie zgodnie z planem. No dobra, wczoraj znów wpadło trochę więcej kalorii, ale nie robię z tego problemu Maszeruję codziennie, póki co się udaje, pogoda nie jest zła, wystarczy tylko się odpowiednio ubrać. Ćwiczenia na macie robię z reguły co drugi dzień, także jest dzień treningu i dzień odpoczynku
Wczorajsze menu (14.12.2017)
I śniadanie: zapiekanki z chleba razowego z mozarellą light i papryką
Przekąska: kawa z mlekiem, 2 kostki czekolady gorzkiej 70% z kawałkami karmelu
II śniadanie: jaglanka na mleczku kokosowym z borówkami i bananem
Obiad: kasza bulgur, leczo
Podwieczorek: koktajl - banan, szpinak, mleko bez laktozy 1,5%
garść orzechów laskowych
Kolacja: sałatka z ryżem, szynką z kurczaka i ananasem
warzywa na patelnię
RAZEM (szacunkowo): 2196 kcal (B - 98,5 g, T - 78,5 g, W - 286,1 g)
Wczorajsza aktywność (14.12.2017)
- marsz 9,22 km (6,13 km / 1 godz. 6 min i 3,09 km / 31 min.)
Wczorajszy dzień zakończyłam z 11547 krokami, co wg apki daje 7,42 km i 375 spalonych kcal.
***
Dzisiejsze menu (15.12.2017)
I śniadanie: jaglanka na mleczku kokosowym z bananem, borówkami i orzechami laskowymi
II śniadanie: bułka ze słonecznikiem, ser żółty, ogórek, rzodkiewka
Lunch: zupa pomidorowa z ryżem
Obiad: krokiety z pieczarkami
Kolacja: 2 zapiekanki z chleba razowego z mozarellą light i ananasem
2 łyżeczki dżemu brzoskwiniowego
RAZEM (szacunkowo): 2008 kcal (B - 88,3 g, T - 78,1 g, W - 255,5 g)
Dzisiejsza aktywność (15.12.2017):
- marsz 6,10 km / 1 godz. 5 min.
- trening dla kobiet w ciąży z Natalią Gacką: rozgrzewka (10 min.) + wzmocnienie całego ciała (30 min.)
- trening dla kobiet w ciąży STAY FIT (20 min.)
- marsz w miejscu, step touch, hell back (5 min.)
- rozciąganie (5 min.)
Zrobiłam dziś 16580 kroków, co wg apki daje 10,50 km i 560 spalonych kcal Super
***
Na koniec pochwalę się Wam sukienkami, jakie zakupiłam dziś z myślą o Świętach i Sylwestrze, a przy okazji brzuszkiem, który rośnie w zastraszającym tempie Na zdjęciach poza też oczywiście robi swoje, bo się wypięłam trochę, ale i tak jest już dość pokaźny Jutro kończę 19 tc, jak ten czas leci. Niby od pierwszej wizyty przytyłam niecałe 3 kg, ale jak patrzę na te zdjęcia to trudno mi w to uwierzyć hihi
***
Miłego weekendu Wam życzę
***
NEVER_LOSE_HOPE
Barbie_girl
16 grudnia 2017, 10:51och te auta widze ze przeszlo na Ciebie ;( wygladasz super ;) ta sukienka czerwona obledna ;) bardzo malo przytylas oki co swietnie brawo :) Milego dnia ;*
Never_Lose_Hope
17 grudnia 2017, 19:10Na szczęście okazało się, że koszt naprawy nie będzie duży, więc chociaż taki plus, bo wiadomo jak to przed Świętami, niepotrzebne takie niezaplanowane wydatki. Dziękuję bardzo :* Czerwona sukienka chodziła za mną od jakiegoś czasu i akurat się trafiła idealna :)
filipAA
16 grudnia 2017, 09:44Super wyglądasz
Never_Lose_Hope
17 grudnia 2017, 19:10Dziękuję i pozdrawiam :)
aniapa78
16 grudnia 2017, 06:39Bardzo smaczne menu, zdrowe i myślę że kcal tyle ile trzeba. Wcale nie za dużo. Pięknie wyglądasz. Jesteś szczuplutka. Na tym etapie ciąży miałam zawsze brzuch jakbym była w III trymestrze. Miłego weekendu:)
Never_Lose_Hope
17 grudnia 2017, 19:16Dziękuję bardzo :) Miło czytać takie słowa :) No tak właśnie myślę, że przy mojej aktywności te 2000 kcal to wręcz takie minimum, w końcu ciąża to czas na jakieś restrykcyjne diety. Myślę, że w takim systemie i ja i maleństwo jesteśmy dobrze odżywieni :) Pozdrawiam :)