Cześć!
Weekend minął szybko i intensywnie i niestety trochę grzeszków się nazbierało. Synek skończył dwa latka więc był truskawkowy tort :) Był też grill u teściów oraz wypad na smażoną rybkę nad morze. Z ruchu były głównie spacerki i jazda na rowerze. Na wadze na szczęście nie odbiło się to zbyt dramatycznie, dziś rano pokazała 71,5kg. Obawiam się, że 6 z przodu w tym tygodniu nie zobaczę ale nic to, może kolejny tydzień będzie dla mnie łaskawszy. Mam nadzieję, że jak mąż wyjedzie do pracy to łatwiej będzie mi dbać o dietę i odpowiednią ilość ruchu.
Pozdrawiam.