Wlasnie wyszla ode mnie kolezanka-a mi glowa peka...Chcialabym sie was zapytac co o tym sadzicie,bo mnie bylo ciezko jej cos poradzic.Otoz: moja kolezanka jest mezatka od ponad 10 lat i caly ten czas mieszkala z mezem i tesciem,ale teraz buduja dom i myslala,ze maz wreszcie bedzie mieszkal tylko z nia a okazalo sie,ze tesc przeprowadza sie z nimi!!! I ma problem,bo z tesciem nie ma ochoty mieszkac a z mezem tez nie chce sie rozwodzic...Troche patowa sytuacja,jak dla mnie... Pogadalysmy,a smutek zagryzalysmy pysznym tortem bezowym,ktory zrobila sama.Na szczescie pomyslala i przyniosla tylko po kawalku,bo inaczej zniknalby caly,a pyszny byl,ze o matko Wkurza mnie to lezenie,bo wszyscy wiedza ,ze jestem w domu i zrobila sie u mnie poradnia psychologiczna-a mnie samej ze soba ostatnio ciezko...Doslownie! Gratuluje Wam spadkow i zycze milego popoludnia
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
JAG6910
12 lutego 2014, 22:39Czasem niestety jest tak, że trzeba się zaopiekować starymi rodzicami. Kwestia tego, jak to będzie zorganizowane i jakie charaktery mają główni zainteresowani. Ja mieszkałam przez 13 lat z "kochaną" teściową - dwulicowcem pospolitym, teściem i matką teścia. To dopiero była kombinacja. ja pierdziu, do dziś myślę jak ja to wytrzymałam? Od 12 lat mieszkam osobno i bardzo się z tego cieszę, bo przynajmniej oddychać mogę spokojnie;)
CuraDomaticus
12 lutego 2014, 20:33Cóż, zależy od argumentów... Tych życiowych, finansowych, obyczajowych itd. Nie ulega jednak wątpliwosci, że należy porozmawiać w różnych kombinacjach - we troje, we dwoje małzonków, syna z ojcem i synowej z teściem a może i z rodzeństwem męża, jesli ma itd.. W odpowiednich odstepach czasu, żeby rozmawiać a nie przerzucać sie emocjami. Jesli się da, oczywiście...
Coffee1976
12 lutego 2014, 20:29A może osobne wejście do gniazdka teścia? W jakim wieku i stanie jest teść, to też ważne, może syn kocha ojca i poczuwa się do obowiązku opieki nad nim? No chyba że jurny i jeszcze może pożyć sam.
inesiaa
12 lutego 2014, 17:27Swoim pacjentom powiedz zeby przynosili marchewke a nie torty bezowe, pomysl ze stawka godzinowa jest dobry;) a kolezance wspolczuje, powinna postawic sprawe na ostrzu noza bo inczej zawsze beda mieszkac we trojke...
liliana200
12 lutego 2014, 17:05Hm mi się wydaje, ze to powinna być decyzja ich oboje a nie tylko decyzja jej męża. W końcu to oni są małżeństwem, prawda. I taż należy im się być samemu, tylko we dwoje. Ja jestem zdania, że niech każdy wkłada nogi pod własny stół i za żadne skarby świata nie chciała bym mieszkać z moimi teściami. Niech porozmawiają.
agaa100
12 lutego 2014, 16:29Tak, tylko niech Ci nie płacą pysznymi tortami, bo za dużo będzie potem do zrzucania :)))) A co do koleżanki - mnie się wydaje, że decyzja o przeprowadzce kochanego teścia powinna być podjęta przez oboje małżonków, co to znaczy, że mąż ot tak sobie decyduje o wszystkim bez porozumienia z żoną ... to jakaś nienormalna sytuacja !!! No chyba że teść wnosi duży kapitał do budowy ....
Niecierpliwa1980
12 lutego 2014, 15:54Musisz wprowadzić stawki za godzinę lub za poradę-jeszcze na tym zarobisz :-))