Jestem już po piątym dniu diety Muszę przyznać, że pierwsze dni były straszne, cały czas chodziłam wściekle głodna. Musiałam zmienić plan dziennych posiłków. Wcześniej miałam 4 dziennie, a teraz przeszłam na 5 dziennie i tak jest o wiele lepiej. Od dwóch dni nie chodzę głodna. Same posiłki są bardzo smaczne i proste w przygotowaniu. Jestem pozytywnie zaskoczona ilością warzyw jakie spożywam. Przyznam się, że nawet będąc przez jakiś czas na diecie wegetariańskiej, nie jadłam tak różnorodnych warzywnych potraw. Dzięki tej diecie odkrywam całkiem nowe smaki i połączenia produktów
Jutro wielki dzień, ważenie. Mam nadzieję, że moja waga spadnie jeszcze trochę. U mnie jakoś dziwnie to przebiega. Po pierwszym dniu diety schudłam 1,2kg, a potem waga wzrosła na 69,7kg. Nie ważyłam się od 3 dni, więc mam nadzieję, że waga spadnie, a nie pójdzie w górę. Po ubraniach jeszcze nie widzę postępów, ale za to nie mam nadętego brzucha, jak często bywało przed dietą
W piątek wylatuję w spóźnioną podróż poślubną na Korfu. Ślub był w listopadzie, ale jakoś nie było czasu na wyjazd Boję się strasznie, że nie dam sobie rady. W domu wszystkie produkty dokładnie ważę, a tam wezmę ze sobą wydrukowaną dietę, ale ilości będę musiała nakładać na oko. Niestety dieta trwa zbyt krótko, żebym mogła wizualnie określić, że np. 70 g makaronu to połowa szklanki. Boję się też tego, że jak nie będę miała konkretnego zajęcia, tak jak w Polsce, to leżąc na plaży będę myślała o jedzeniu Mam zamiar na miejscu wypożyczyć rower i pozwiedzać wyspę, wezmę też buty do biegania, żeby trochę się poruszać.
Na razie czekam niecierpliwie jutrzejszych pomiarów.
Pozdrawiam!
Shahrazad
1 maja 2014, 20:43Miłej zabawy! A mierzenie/ważenie na oko nie jest takie złe, tylko trzeba mieć uczciwe oko ;) Ja nie mam wagi spożywczej i jakoś sobie radzę orientacyjnie z makaronem czy ryżem, moja waga nie rośnie więc chyba jest ok ;)