Wskoczyłam na wagę, nie ma 6 z przodu. Ale za to dostałam kopniaka w tyłek i dużo motywacji. Mam trochę czasu, więc będę z Wami jak najczęściej, będziecie dodawać mi siły przez niecałe dwa tygodnie, później nie będę miała tyle wolnego czasu... ale jakoś to trzeba zrobić. Będę szczera, przynajmniej wiem na czym stoję. 71.5. Miałam nadzieje, że jest mniej... będzie ubywać. Dziękuję za Wasze komentarze, Waszą obecność i wsparcie ;))
do dzieła <3
ś: 2 kanapki, kawa z mlekiem ~300kcal
o: zupa pomidorowa z makaronem ~300kcal
p: jabłko ~50kcal
k: chleb orkiszowy z pasztetem i pomidorem ~400kcal
(tego nie jestem pewna, bo kromeczki były małe i zjadłam ich 5 :P )
suma: 1050 kcal
małoooo :o
edit:
PLAN DZIAŁANIA
potrzebuję 8 tygodni ciężkie pracy i zaangażowania.
licząc 1 tydzień - minus 1kg.
Do końca marca na wadzę widzę 64kg, tak!? :)
Jesz żeby żyć, a nie żyjesz żeby jeść !
Paulanc
30 stycznia 2014, 15:49U mnie w którymś wpisie już odpowiadałam na podobne pytanie. Prawie w ogóle nie jestem głodna, a gdy czasami ów odczucie się pojawi zjadam owoc lub wypijam szklankę wody/herbaty :)
polihymnia
30 stycznia 2014, 14:59powodzonka :) podziwiam że weszłaś na wagę xd ja czasem po kilka miesięcy nie wchodzę ze strachu