wydawało mi się ,że troche już się wyleczyłam z mojej nieszczęśliwej ale jakże pieknej miłości.
Tak było do zeszłego tygodnia kiedy to niespodziewanie otrzymałam kilka telefonów a jeszcze większą liczbe esów.
Te niespodziewane wydarzenie spowodowały,że wspomienia wróciły te dobre ale i te o których przez ostatnie dni tak bardzo chciałm jednak zapomnieć,to również spowodowało,że zaczełam się głęboko nad tym zastanawiać.Nie można przecież skrzywdzić drugiego człowieka, obrazić go, powiedzieć że to koniec i że nie mamy przyszłości- a potem tak poprostu zadzwonić i pisać beznadziejne nic nie znaczące esy o pierdołach-- kiedy tak ważne rzeczy powinno się poruszyć.
Właściwie to doszłam do jednego tylko, że mój wspaniały pokolorowany na różowo chodzący ideał nie był wcale takim ideałem.Wiem też jednak,że nie jest mu łatwo z jednej strony chciałby ale ta druga mówi mu ,że nie powinien.
To jednak nie powoduje,że ja czuje się z tym lepiej, przeciwnie wspomienia wróciły, analizuje wszystko od nowa choć wiem że i tak to nie ma najmniejszego znaczenia.Zastanawiam się czy jeśli poprosi mnie o spotkanie to się zgodze na dzień dzisiejszy wiem na 100%,że absolutnie nie-ale czy ja tak długo wytrzymam pewna swoich racji??? Nie wiem i narazie nie chce sie nad tym zastanawiać.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
mmMalgorzatka
28 lutego 2008, 18:13<img src="https://vitalia.pl/img247/5641/motyleau7.gif" border="0" alt="Image Hosted by ImageShack.us"/> Serdecznie pozdrawiam.... MAm nadzieję, ze Twoja nadzieja na szczupla sylwetke pomalu powraca:) moze gdzies sie zawieruszyla z moja:)
calila
25 lutego 2008, 10:27to zupełnie przypomina mi pewną znajomość o imieniu Maciej ;-)) Wiem, że ciężko Ci będzie, ale nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki :) POzdrawiam