Narozrabialam. Pojechalam do Polski na slub siostrzenicy! Tylko 4 dni a 2 kg przybylo.
Jeszcze w piatek po przylocie bylo ok. W sobote z rana zjadlam w miare zdrowo po poludniu salatka. Slub o godzinie 17 puzniej obiado kolacja..... zabawa do 5 rano a miedzy zdzieraniem botow jedzenie. no i procentowego napitku tez nie zbraklo. Po weselu przeszlismy z mezem 5 km do domu spacerkiem ale to raczej nie pomoglo. A w niedziele drugi dzien wesela i powtorka. Na szczescie w poniedziealek juz z Polski wylatywalismy. Na lotnisku ostatnia slabosc. A od dzis znowu dieta.
Od dzis mowcie mi SLABELUSZ Ale wart0 bylo zabawa byla super! I nawet te kg tak mnie nie martwia jak kiedys a to dzieki wam bo wiem ze kazdego dnia moge do was wrocic. POZDRAWIAM WSZYSTKICH