Jak ja sie ciesze z dzisiejszego dnia!!!! Nie macie pojęcia po prostu :) Ale zacznijmy od początku... Przez te upały nie dość że jadłam tabletki przeciwbólowe garściami to jeszcze chodziłam tak sfrustrowana niemocą pójścia na rower że masakra... Wczoraj już miałam jakiś kryzys... Wróciły demony przeszłości, a raczej jeden demon... Na całe szczęście pare odcinków housa + kolorowanki doprowadziły mnie do stanu względnej normalności :) A rozmowa z przyjacielem na skype sprawiła że zaczęłam się cieszyć jak idiotka <3 Obudziłam sie dzisiaj z myślą "fuuuck znowu gorąco i znowu nie pójdę na rower"... Ale nie!!!! Okazało się że jest na tyle znośnie że rower przejdzie :) Dzisiaj nie dość że wypróbowałam nowy rower to jeszcze nowy telefon i endomondo na nim zainstalowane <3 23km w 1:15h <3 uwielbiam :) Jak wróciłam jeszcze poskakałam, pograłam w kosza i zrobiłam skalpel :)
Jestem zmęczona ale szczęśliwa <3 Tak bardzo wyżyta fizycznie że nie mam siły myśleć o przeszłości <3 to jest piękne!!!
Buziam, tule i trzymam za Was wszystkich kciuki
Ola
xo xo xo