Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dzień 13


Witajcie dziś nie mam się czym pochwalić śniadanie wyszło mi w miarę niezłe, ale potem wyruszyłam z Zuzią wózkiem na zakupy na miasto a to nie takie proste uwierzcie mi.  Dopiero około 12 złapałam w biegu jakiegoś banana. a po powrocie na szybko zrobiłam jakiś obiad niestety najłatwiej to sos do makaronu. Potem wypiłam sobie dwa kolorowe drinki które kupiłam sobie w biedronce parę dni wcześniej i czekały na weekend tak wiem one to dopiero muszą mieć kalorii ale w końcu weekend jest za to kolacja bardzo dietetyczna czyli 1/2 grejpfruta. Nie miałam dziś czasu nawet na ćwiczenia dopierpo teraz vibroaction włączyłam bo i tak siedzę na dupie.
Jutro wraca mój synek już się za nim stęskniłam. 
A już wiem co to jest to a6w bo nie wiedziałam a czytałam o tym u kilku z was. No i zaczynam od poniedziałku trzymajcie za mnie kciuki żebym zaczęła: a poniedziałek tuż tuz a aż się boje co wyskoczy na wadze i centymetrach.
  • magdasz2111

    magdasz2111

    13 listopada 2011, 18:11

    tymi drinkami to się nie przejmuj, ja w sobotę wypiłam chyba dwa szampany a i tak waga spadła więc nie popadajmy w paranoję, co do a6w dalej ćwiczę więc jak ja daje radę to ty na pewno też dasz ! nie zniechęcaj się po dwóch pierwszych dniach - ja miałam straszne zakwasy bo długo nie ćwiczyłam ale teraz jest ok, trzymam kciuki!

  • magdaska87

    magdaska87

    13 listopada 2011, 13:42

    a6w? Może i ja powinnam się tym zainteresować. Poczytam później. Też myślę, że nie powinnaś przejmować się drinkami, spacer z wózkiem to dopiero wysiłek! Pozdrawiam i życzę przyjemnej niedzieli :-)

  • new.way

    new.way

    12 listopada 2011, 22:47

    oj nie przejmuj się drinkami-każdemu się jakaś przyjemność należy! dasz radę! powodzenia :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.