Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Padam na paszczę/1


Jak w tytule.
Byłam w pracy, spacerowałam, ćwiczyłam, próbowałam ogarnąć pokój...
Udało mi się póki co jedynie rozpakować i zacząć mini "inwentaryzację" kosmetyków.
Boże, ile ja mam tego dziadostwa :| Muszę naprawdę przyłożyć się do denkowania.

Wieczorem gadałam chwilę z S., zaczynam się przyzwyczajać do myśli, że to koniec wakacji.


Niestety, posiadanie zbyt wielu kieszeni też nie jest fajne... ekhm.




Podsumowanie dnia:
- 50 przysiadów
- ćwiczenia z Mel B. - 5 min. rozgrzewka i 20 min.  na całe ciało (myślałam, że wyzionę ducha)
- 2 litry wody
- 10.000 kroków ;)
- dieta - całkiem nieźle, kcal jednak nie liczyłam, ale jadłam zdrowo - zero alko, słodyczy etc.
- balsamowanie (Ziaja, Rebuild).

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.